Depresja czy może schizofrenia?

Mam 18 lat i od zawsze miałem trudne dzieciństwo, bo zawsze byłem nieśmiały. W wieku 11 lat zachorowałem na białaczkę i po chorobie miałem nauczanie indywidualne przez 4 lata w domu. Ojciec zawsze mnie wyzywał od upośledzonych, nienormalnych, kretynów itd. za byle głupoty. Kiedy miałem 15 lat, zerwałem kontakt z rówieśnikami, bo okazało się, że zawsze im tylko przeszkadzałem. Wtedy zacząłem się izolować i jedynie wychodziłem do szkoły, a resztę dnia przesiadywałem w internecie. Kiedy poszedłem do liceum, zaczął się horror. Wszyscy mnie dręczyli itd. Po jakimś czasie pojawiły się u mnie nerwobóle, jednak były słabe (EKG niczego nie wykazało), zaburzenia mowy, przytępienie, zaburzenia koncentracji, tiki nerwowe, bardzo obniżone poczucie własnej wartości.

Obecnie od 2 lat mam dziwne objawy, które trwają przez jakiś czas i zanikają na jakiś krótki okres. Myśli samobójcze - pojawiają się przynajmniej raz w miesiącu, nagle, i trwają może 1 lub 2 dni. Wtedy nachodzą mnie myśli, że szkoda, że nie umarłem w tym szpitalu, albo żeby mnie samochód rozjechał czy coś. Hipochondria - strasznie się boję, kiedy mnie coś zaboli. Kiedy boli mnie kręgosłup, to wydaje mi się, że może to zwyrodnienie kręgosłupa. Czułem również dokuczliwe kłucie w okolicy wyrostka i już wydawało mi się, że mam raka jelita. Co jakiś czas hipochondria zanika na kilka dni, po czym znów się pojawia. Nerwobóle - pojawiają się kilka razy, co parę miesięcy, są bardzo silne i trwają cały dzień. Odczuwam ucisk w klatce piersiowej oraz rozrywanie podczas oddychania. Wtedy boję się, że może to jakiś zator w płucach i umrę, kiedy pójdę spać. Urojenia - co jakiś czas pojawia się u mnie podejrzliwość do ludzi. Gdy się śmieją przy mnie, to wydaje mi się, że naśmiewają się ze mnie. Mam wrażenie, że każdy obcy człowiek, który na mnie inaczej spojrzy lub uśmiechnie, to myśli o mnie, że jestem jakąś miernotą czy kimś innym. Urojenia również zanikają/pojawiają się po jakimś czasie.

Inne zaburzenia: Gdy jestem np. w autobusie i ktoś się obcy na mnie patrzy, to głowa automatycznie skręca mi się w lewą stronę i nie mogę tego powstrzymać. Im więcej osób mi się przygląda, tym mocniejszy jest ten skurcz. Moje oczy stają się niespokojne i same wodzą po różnych miejscach. Mam uczucie, że zmienia mi się mimika twarzy. Gdy idę ulicą i są ludzie, to nogi zaczynają mi się plątać i również nie mogę tego powstrzymać. Mam bardzo niskie poczucie własnej wartości. Nienawidzę siebie i swojego wyglądu. Cały czas rozmyślam, co będzie za miesiąc, rok... to są natrętne myśli. Od kilku miesięcy, jednak zdarza się to rzadko, moje poczucie wartości z niewiadomych przyczyn wzrasta i wtedy czuję się dużo lepszy od innych i mam chęć gardzić ludźmi. Taki stan trwa maks. 1 dzień. Zaburzenia pamięci, kojarzenia i koncentracji - nauka idzie mi dosyć ciężko, bo byle bzdury nie mogę zapamiętać. W każdym semestrze mam po 6 zagrożeń, jednak jakoś udaje mi się dostać tę 2, chociaż czuję nienawiść do siebie, że mam takie słabe oceny (nie było presji w rodzinie, aby mieć same 5 i 6). Czasem mam tak, że nie pamiętam, co powiedziałem lub zrobiłem kilka sekund temu. Najgorszą rzeczą, jaka mnie spotyka jest zapominanie nazw rzeczy. Mania sprzątania. Zwykle jestem powolny i nic mi się nie chce, ale czasem zdarza się, że nagle zaczyna mi przeszkadzać bałagan na biurku i muszę za wszelką cenę go uprzątnąć, bo mnie on drażni. Przy okazji zauważam, że w pokoju panuje nieład (to nie jest urojenie) i sprzątam bardzo dokładnie cały pokój, ścieram dokładnie kurze, przedmioty muszą leżeć równo - ogarnia mnie perfekcjonizm. Ta mania trwa może 2 dni, a potem znowu przedmioty leżą w nieładzie i nie chce mi się tego sprzątać.

Czuję się czasem wyśmienicie. Miesiąc temu miałem dziwny stan, w którym zanikło większość zaburzeń i myślałem, że może wreszcie koniec tych problemów. Pragnąłem kontaktów z ludźmi, chciałem w końcu gdzieś wyjść. Pojawił się szereg nowych zainteresowań - nauka języków, chemia, astronomia. Miałem nawet marzenia, by zapisać się na taniec i śpiew. Ten stan trwał tydzień, ale zanikł, kiedy ojciec znów zaczął pić. Chyba to nie jest mania, bo nie miałem słowotoku, gonitw myśli. Boję się obłędu. Bardzo się obawiam, że stracę kontrolę na sobą i zrobię komuś krzywdę. Proszę o odpowiedź.

MĘŻCZYZNA, 18 LAT ponad rok temu

Zgłaszane przez Pana problemy sugerują rozpoznanie epizodu depresyjnego. W nasilonej depresji mogą pojawić się treści urojeniowe. Liczne objawy cielesne są związane z przeżywanym stale napięciem i lękiem, towarzyszącym depresji. Rozpoznanie schizofrenii jest tu mało prawdopodobne. Można natomiast zastanowić się nad opisywanym tygodniem lepszego samopoczucia ze wzmożonym nastrojem, czy nie był to epizod hypomaniakalny. Postawienie diagnozy i rozpoczęcie odpowiedniej terapii jest jednak możliwe wyłącznie po osobistym badaniu przez lekarza, które opiera się nie tylko na zgłaszanych objawach, ale na całym wywiadzie oraz badaniu stanu psychicznego.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty