Diagnostyka nadmiernej otyłości

Dzień dobry, mam 44 lata i całkiem niemały problem. Od kilku lat, ok. 5 cierpię (to chyba właściwe słowo) na niekontrolowane zasypianie, głównie prawie bezpośrednio po posiłku, czasami w trakcie, zdarza się, że nie ma to związku z posiłkiem - dzisiaj nie zdążyłam zjeść śniadania, zasnęłam w trakcie, obudziłam się jak uderzyłam w podłogę - spadłam z krzesła. Na początku jak zaczęło się to zdarzać poszłam do lekarza internisty, który zlecił wykonanie morfologii i nic wszystko ok. cukier na czczo w kilku pojedynczych badaniach pomiędzy 85 a 95, cholesterol 180 - 190 - stwierdzono tylko małopłytkowość(?), ale tak pod nosem bez dalszych zaleceń. Jedyne zalecenie - proszę schudnąć (mam 172 cm wzrostu i aktualnie 147 kg wagi a na starcie czyli 5 lat temu jakieś 120). Diagnostyka rozwlekała się w czasie, ponieważ chodziłam do lekarza w pracy (przychodnia przyzakładowa aktualnie przerobiona na jedną z placówek słynnego Centrum Medycznego), rotacja była nie do opanowania, więc zlecał jeden z wynikami przychodziłam już do następcy, który nie interesował się wpisami do karty tylko wywiad robił od początku, zlecał badania od początku, jakby poprzednik był felczerem a nie lekarzem. W końcu dowiedziałam się, że nie mam cukrzycy - bo cukier mam w normie, a zasypianie to problem ze snem, ale ja tu nie pomogę - i koniec wizyty dziękuję. W 2008 roku trafiła w Internecie na problem bezdechu, poszłam do lekarza pierwszego kontaktu w przychodni poprosiłam o skierowanie do poradni zaburzeń snu. O dziwo po krótkiej rozmowie wypisał skierowanie i nawet poinstruował, gdzie konkretnie iść. Po roku oczekiwania (taka kolejka na pierwszą wizytę bo dalej to już błyskawicznie) stwierdzono na podstawie polisommografi bezdech i zlecono używanie aparatu cpap. Używanie cpap-u pomogło, przez jakieś pół roku nie zasypiałam, ale chodziłam senna. Stany snu zamieniły się w senność ale z czasem nastąpiła równia pochyła i powrót do stanu poprzedniego. Półtora roku temu pojawił się podwyższony cukier w badaniach 110 - 130. Miałam dwa lub trzy incydenty złego samopoczucia - duszność, poddenerwowanie - kiedy wezwano pogotowie i robiono badanie cukru (próbka z palca dawała wyniki pomiędzy 160 a 180). Dostała skierowanie do diabetologa - pan doktor zważył mnie i stwierdził, żebym przyszła jak schudnę 10 kilo i zakończył wizytę. Nie wiem co mam robić, jestem pod ścianą, nie stać mnie na prywatne leczenie - rok temu zwolniono mnie z powodu zasypiania przy biurku w pracy. Wszyscy mówią proszę schudnąć, ale jak mówię to proszę mi pomóc następuje cisza. Sama usiłowałam ale bez efektu (wyeliminowałam tłuszcze, pieczywo, kluchy, słodyczy nigdy nie jadałam, jedyny używany cukier to do herbaty - płaska łyżeczka na szklankę, żadnych kolorowych napoi, całe moje "picie" to herbata, kawa i woda - czasami z cytryną). Mimo wagi mam ponoć bardzo dobre wyniki badań - nie widziałam ich przychodnia POZ nie udostępnia wyników. Bardzo niepokoi mnie problem ze wzrokiem - jestem krótkowidzem szkła (-5,5 na oba oczy) noszę od 7 roku życia. Pól roku temu stwierdziłam problem z czytaniem - źle widzę z bliska w okularach - nie mogę czytać, chociaż rok temu mogłam nawlec nitkę na igłę nie zdejmując okularów. Poszłam do okulisty, który odmówił mi po badaniu komputerowym wystawienia recepty do czasu diagnozy i unormowania poziomu cukru. Zgłosiłam się do Zakładu Żywności i Żywienia - Poradnia Chorób Metabolicznych - czas oczekiwania 4 miesiące i jako pierwsza wizyta 2 godzinny wykład przesympatycznej pani dietetyk i wypełnienie ankiety o nawykach żywieniowych itp. (w prywatnej rozmowie po wykładzie stwierdziła na podstawie wypełnionej ankiety, że moje odżywianie nie jest przyczyną mojej otyłości i że sprawa wymaga dalszej diagnostyki) następna wizyta w Centrum za 6 miesięcy - październik br. - zobaczymy. Robiłam badania hormonalne TSH itp., nie pamiętam liczb, ale były to wyniki w dolnych granicach normy. Nie mam porównania rodzinnego, ponieważ nikt w mojej rodzinie (krewni - dziadkowie, rodzice, rodzeństwo rodziców, brat) nie chorował na cukrzycę, ani nie miał problemów z nadwagą. Proszę o pomoc jestem cała poobijana dzisiejszy upadek nie był pojedynczym incydentem, boję się większego urazu ponieważ zdarza mi się zasnąć "na stojąco". Z poważaniem, Agnieszka

KOBIETA, 45 LAT ponad rok temu

Witam! Pani problem jest skomplikowany i wymaga regularnej opieki zespołu - współpracujących ze sobą - specjalistów. Z uwagi na długie terminy poszczególnych wizyt i trudność w skoordynowaniu tej opieki rozważyć należy hospitalizację celem przeprowadzenia kompleksowej diagnostyki. Proponuje poruszyć ten temat z lekarzem rodzinnym, który powinien wystawić Pani odpowiednie skierowanie. Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty