Dlaczego moja mama nie potrafi zaakceptować mojej orientacji?
Witam! Mam 16 lat. W ubiegłe wakacje poznałam w internecie pewną dziewczynę. Było to na czacie dla lesbijek, ponieważ mam inną orientację. Poznana przeze mnie dziewczyna jest obecnie moją miłością. Ona jest starsza ode mnie o 10 lat. Pomimo różnicy wieku bardzo dobrze się dogadujemy, mamy wiele wspólnych zainteresowań. Moja mama wiedziała, że mam nową koleżankę. Pewnego razu przeczytała SMS-y, w których napisane było, że coś do siebie czujemy. Mama po tym zabroniła mi kontaktować się z tą dziewczyną, twierdząc, że nikt nie będzie uświadamiał mi mojej orientacji. Ja mimo jej zakazu dalej utrzymywałam z moją dziewczyną kontakt. Po pół roku znajomości powiedziałam o wszystkim mamie. Miałam nadzieje, że mnie zrozumie. Jednak stało się inaczej. Pomimo tego, że mówiłam mamie, że jestem szczęśliwa taka jaka jestem, to mama poczuła się urażona i zabroniła mi dosłownie wszystkiego min. kontaktu z moją miłością. Teraz czuję, że traktuje mnie inaczej, niż wcześniej. Z jej zachowania wynika, że moją orientację traktuje jak coś złego. Nawet kazała mi chodzić do kościoła. Mama jest zagorzałą katoliczką. Ja wiem, że źle zrobiłam oszukując mamę, ale nie chcę by ona decydowała z kim mam się spotykać i kogo kochać. To nie moja wina, że kocham inaczej. Przecież każdy ma prawo do miłości, każdy chce kogoś kochać, każdy chce czuć się potrzebny nie tylko rodzicom. Ja naprawdę jestem szczęśliwa z moją dziewczyną, czuję się kochana, potrzebna, czuję, że mam dla kogo żyć. Mama chce odebrać mi to szczęście. Kontroluje mnie, pyta z kim rozmawiam przez telefon, co robię na komputerze. Po tym wszystkim nie dziwię jej się, ale tak nie można. Ja też mam prawo do bycia szczęśliwą, do kochania kogo chcę a nie kogo chce mama, do odrobiny prywatności. Pomimo tego, że mam 16 lat cały czas mówi co mam robić. Dobrze się uczę mimo to ciągle każe mi się uczyć, a ja doskonale o tym wiem. Uważam się za osobę rozsądną i wiem co jest dobre dla mnie a co nie. Wiele moich znajomych chodzi po dyskotekach, a ja wolę siedzieć przy książkach, bo mam świadomość, że to jest lepsze dla mnie. Że tym mogę coś w życiu osiągnąć. Proszę o pomoc i jakieś rady jak mam postępować z mamą, by jej nie urazić i by zrozumiała, że pomimo tego, że kocham inaczej jestem takim samym człowiekiem jak inni. Dodam, że gdy tylko mama potrzebuje mojej pomocy, pomagam jej. Czuję się jak w więzieniu. Nic mi nie wolno. A ja z każdym rokiem mam inne potrzeby, niestety mama uważa, że jestem młoda i tylko nauka powinna mi być w głowie, a przecież uczuć nie da się wyłączyć. Zrozumiałabym jej zachowanie, gdybym pod wpływem mojej kobiety opuściła się w nauce lub zachowywała się nieodpowiednio. Jednak ja zawsze stawiam naukę na pierwszym miejscu, często nawet uczę się z moją dziewczyną i wiem, że ona też chce dla mnie jak najlepiej i mnie rozumie. Proszę o pomoc. Z góry dziękuję