Dlaczego znowu mam wakacyjną depresję?

Witam. Jestem obecnie po 1 klasie liceum i trwają wakacje. Mój problem zaczął się już rok temu. W szkole gimnazjalnej przeżyłam swoją wielką miłość. Wydawała się nie być jednostronna, ale to było tylko na etapie "podchodów". Jednak zakochałam się, a pod koniec trzeciej (ostatniej) klasy nie spełnił moich oczekiwań. Nie ośmielił się podejść, zagadać, podjąć jakiś poważniejszy krok. Wybrał jakąś inną, choć miałam wrażenie, że coś nas łączy i warto coś z tym zrobić.

Nadeszły wakacje, najgorsze w moim życiu. Snułam się jak cień po domu, płakałam nagle i nie wiedziałam jaki jest dzień. Prawie nigdzie nie wyjeżdżałam. Nie miałam ochoty się z nikim widzieć. Miałam bardzo złe myśli dotyczące mojego życia. Zwierzałam się mamie z tego wszystkiego, ale ona nie do końca mnie rozumiała, nie potrafiła mi pomóc i tylko ją to denerwowało. Uważała, że sama sobie wytwarzam jakieś fobie i potrafiła na mnie z tego powodu krzyczeć. Brałam leki antydepresyjne i "starałam" się z tym wszystkim walczyć.

Gdy nadszedł początek roku szkolnego wszystko zdawało się przechodzić. Nie czułam już tego bólu i cierpienia, odczuwałam stres, lecz on był niczym w porównianiu do tego, co przeżyłam w wakacje. W ciągu roku szkolnego pozbyłam się depresji. Teraz znów nadeszły wakacje. Początek spędzam w domu i gdy tylko skończyła się szkoła, znów zaczęłam stopniowo tracić chęci na spotkania ze znajomymi. Potem doszedł lęk przed kontaktem z ludźmi. Znowu jestem w dołku. Nie umiem od siebie tego odpędzić i znów cieszyć się życiem. Chwile, które normalnie sprawiałyby mi wielką radość, teraz są tylko dla mnie czymś zbędnym, co może tylko dodać mi więcej stresu. Czasem nie mogę spać przez lęki.

Boję się tego, że ktoś, np. chciałby się do mnie zbliżyć. Normalnie mnie takie sytuacje cieszą, że ktoś się mną interesuje, a teraz jest odwrotnie. Wiem, że potrafie się cieszyć jak szalona z nadchodzącej miłości i że teraz też powinnam - są wakacje, ale mam ochotę tylko oddalić wszystkich od siebie. Jedynie wiem, że tak nie powinno być i dlatego z tym walczę. Zmuszam się do wyjść, do kontaktu z ludźmi, choć jest mi bardzo trudno. Wszyscy cieszą się wakacjami a ja już drugi raz cierpię w ten czas... Niedługo wyjeżdżam, ale boję się, że to i tak nic nie zmieni.

Żeby pójść do psychologa, musiałabym znów powiedzieć o tym mamie. Ona ma już dość problemów, nie chcę jej martwić. Zdenerwowałaby się i zaczęła krzyczeć. Jestem pomimo wszystko nastawiona do walki z tym problemem, więc proszę o radę, dzięki której mogę polepszyć swoje samopoczucie, nie uczęszczając do psychologa. Pozdrawiam, Monika.

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu

Witam!

Twoje przeżycia wyzwalają wiele negatywnych emocji. Przez trzy lata kochałaś się skrycie w chłopaku, który nie podjął żadnych działań i wybrał inną. Z drugiej strony, z Twojego listu wynika, że Ty też nie starałaś się mu pokazać swoich uczuć i zrobić pierwszy krok. Myślę, że wakacje kojarzą Ci się z tamtym wydarzeniem, masz mniej obowiązków i zajęć, przez co więcej czasu na myślenie. Problemy, które powstały, narastają i przytłaczają Cię.

Jesteś już na tyle dorosłą osobą, że możesz sama pójść do poradni psychologicznej i skorzystać z pomocy psychologa. Możesz także porozmawiać z zaufaną osobą ze swojego środowiska i zastanowić się, jak poprawić nastrój i rozwiązać problemy. Emocje, które Ci towarzyszą są bardzo silne, dlatego jest Ci tak trudno. Żeby nad nimi popracować i zmniejszyć napięcie możesz znaleźć grupę wsparcia dla osób z podobnymi problemami. Kłopoty sercowe są powszechne i ciężko z nimi poradzić sobie samemu. Postaraj się poszukać dla siebie pomocy, która da Ci siłę i pomoże rozwiązać problemy. 

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty