Do czego zakwalifikować moje zaburzenia?

Witam serdecznie. Mam 30 lat i następujący problem... Odkąd pamiętam męczyły mnie fizyczne dolegliwości, jak kołatania serca, zawroty głowy, rozwolnienie itp. Przy tym ciężkie lęki przed śmiercią, duszności itd. Zawsze, a mianowicie od około 15 lat byłem osobą bojaźliwą i wrażliwą, ale zarazem nerwową. Boję się wszystkiego, co dotyczy śmierci mojej lub bliskich i do tego jestem hipochondrykiem. We wkręcaniu sobie chorób jestem mistrzem, jeżeli coś mi dolega, od razu szukam tego w Internecie i urasta to do strasznego problemu. Do tej pory jakoś sobie z tym wszystkim radziłem, ale 2 lata temu lęki nasiliły się. Ma to związek z tym, że mój wujek (mąż siostry mojej mamy - czyli żadne pokrewieństwo) popełnił samobójstwo. Od tamtej pory zacząłem u siebie doszukiwać się podobnych objawów co u niego. Wszystkie jego słowa, zachowanie, gesty dopasowuję do siebie. Nawet taka bzdura jak fryzura (on zawsze golił się na łyso) przygania mi te głupie myśli, że ja też kiedyś zwariuję, tak jak on. Straszne natręctwo myśli dotyczących samego samobójstwa. Wszystko, co mogłoby do tego posłużyć, od razu mi się z tym kojarzy, a w szczególności wysokość (wujek skoczył z wysokiego mostu). Powoduje to mega lęki, a przy tym drżenie całego ciała, bóle głowy drganie powiek itd. Dodam, że myśli te strasznie mnie przerażają i nigdy w życiu bym o tym nie pomyślał, gdyby wujek tego nie zrobił. Czasami tak się nakręcę, że cały się trzęsę... Nie biorę żadnych leków. U psychologa byłem dzisiaj pierwszy raz, ale on nie nazwał mojego problemu. Rozmawialiśmy o tym, skład biorą się moje lęki, ale tak naprawdę sprawy nie nazwał... :(

MĘŻCZYZNA, 30 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam!

W psychoterapii główną uwagę przywiązuje się nie tyle do diagnozy i konkretnego nazwania zaburzenia, co do formy pomocy. Często, aby przypisać problem do konkretnej grupy zaburzeń, potrzeba kilku spotkań z psychologiem, a niekiedy takie zróżnicowanie jest trudne - na przykład jeśli kilka zaburzeń się zazębia.

Bardzo ważne jest to, jak czuł się Pan po sesji, czy miał Pan dobry kontakt z psychologiem, czy w trakcie kilku następnych spotkań pojawią się jakieś zmiany w zachowaniu, przemyślenia, czy lęk się będzie zmniejszał.

Cierpi Pan na zaburzenia lękowe z wyraźnym komponentem somatycznym. Jeśli dolegliwości somatyczne towarzyszą konkretnej sytuacji stresującej (egzamin, trudna rozmowa, etc.) wówczas mówi się o nerwicy, jeśli pojawiają się naprzemiennie bez wyraźnej przyczyny, takie dolegliwości określa się jako psychosomatyczne. W obu przypadkach problem wymaga podjęcia psychoterapii, a najlepsze, udowodnione klinicznie efekty, przynosi w tym przypadku terapia poznawczo-behawioralna. 

Samobójstwo bliskiej osoby zawsze pozostawia emocjonalny wydźwięk i potrzeba czasu, aby się z takim wydarzeniem uporać. Śmierć dotyczy przecież nas wszystkich, nie da się ukryć, że jesteśmy wobec niej bezradni. Tym bardziej dotkliwa jest w obliczu samobójstwa bliskiej osoby i nagle zaistniałej pustki. Często pojawiają się wówczas poczucie winy oraz myśli, że można było tej tragedii uniknąć. Odczucia, które Panu towarzyszą, są naturalną konsekwencją tego wydarzenia. Jest Pan osobą wrażliwa, o dużym natężeniu leku, widział Pan w sobie podobieństwo do wujka - to główne czynniki, które predestynują do wystąpienia takich stanów, które Panu towarzyszą. Częstą konsekwencją popełnienia przez kogoś samobójstwa jest tzw. efekt Wertera.

Proponowałabym Panu kontynuowanie spotkań z psychologiem, a najlepiej podjęcie psychoterapii. Dobrze byłoby również być w stałym kontakcie z psychiatrą, bo być może przyda się Panu wsparcie farmakologiczne. Proszę też pamiętać, ze natrętne myśli o śmierci są lękowe i im mniej uwagi będzie im Pan przywiązywał, tym mniej będą uciążliwe.

Trzymam za Pana kciuki!

Pozdrawiam! 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty