Gdzie zwrócić się o pomoc?
Mężczyzna 28 lat. Od lat lekarze na siłę leczą mnie ze schizofreni paranoidalnej. jest tak w wyniku oddziaływania rodziny. raz psychiatra napisał w ropoznaniu mi przy wypisie - pacjent słyszy głosy do którch się nie przyznaje - w rozmowie wyszło, że moja matka powiedziała mu że prawdopodobnie słysze głosy... jednak mogę się przyznać do jak mi się wydaje, psychozy która występowała u mnie przy długim oddziaływaniu stresu. kilka lat temu zostałem przymusowo hospitalizowany po wybuch złości który utrzymywał się przez 2 tygodnie. przez sześciomiesięczny pobyt na oddziale popadłem w depresje. po wyjściu 3 próby samobójcze. w końcu zaczołem zarzywać amfetaminę i zaobserwowałem wyraźną poprawę samopoczucia. odeszły myśli o śmierci. jednak na chwile obecną obserwuje wyraźny spadek nastroju. silny niepokój. pobudzenie emocjonalne (podobno są to objawy lęku)... nie wiem jak to opisać ale wydaje mi się że dobrze oddam to co czuje słowami - czuje się zmęczony swoim życiem - nic nie sprawia mi przyjemności, nie chce mi się wychodzić z łóżka i najchętniej bym tylko spał gdyby było to możliwe, wracają myśli o śmierci ale chyba na chwile obecną nie jestem zdolny do zrobienia sobie krzywdy. jestem po krótkim pobycie w ośrodku podwójnej diagnozy i nie biorę naarkotyku w takich ilościach jak wcześniej. zmieniono mi leki na takie które można brać i żyć bo wcześniejsz bardzo upośledzały funkcje intelektuale i wywoływały stan upojenia odobny alkoholowemu. z moim stałym lekarzem nie chce mi się rozmawiać bo już i tak wypomina mi, że biorę bardzo drogie leki i wątpie żeby przepisała mi coś przyzwoitego. pewnie moge liczyć tylko na te jej "muzgojeby" (przepraszam za wyrażenie). nie mogę liczyć na jakąkolwiek formę terapii a jest to jedyny skuteczny środek w przypadku zaburzeń psych. jaki znam. czy mój stan można urególować lekami a jeśli tak to jakimi? leki: solian 400mg, pridinol 5mg, depakina chrono 300, zalasta 10mg