Gdzieś w środku mam uczucie porzucenia i nie mogę tego opanować. Czy mam depresję?
Bardzo proszę o radę specjalisty, bo ciężko mi już wytrzymać. Mam 25 lat i jestem kobietą. Od kiedy pamiętam miałam zaniżone poczucie własnej wartości, pesymistyczny obraz świata i skłonność do załamań. Jestem w związku od 5 miesięcy i od tego czasu zaczęłam się coraz gorzej czuć. Nasilił się we mnie lęk przed porzuceniem, stany depresyjne, płaczliwość. Dodam, że niestety jestem zazdrosna i zaborcza. Nie umiem sobie poradzić, gdy jestem sama, gdy się nie widzę z moim facetem nasilają się wtedy stany depresyjne, płaczę mam uczucie ciągłego lęku, nie mogę sobie poradzić z tymi uczuciami, emocjami które mnie ogarniają, czuję, że jest to silniejsze ode mnie, że kieruje to mną. Schudłam ponad 7 kg nie mogę jeść. Nie ma wpływu fakt, że często się widzimy - chodzi o te momenty kiedy go nie ma. Gdzieś w środku mam uczucie porzucenia i nie mogę tego opanować. Kiedy z nim jestem ogarnia mnie lęk, że jutro go nie będzie. Nie mówiąc już o tym, że gdzieś ma pojechać: wtedy te uczucia nasilają się do granic wytrzymałości. Nie wiem co to jest: objaw depresji, nerwicy czy jakiegoś uzależnienia... Proszę o pomoc, bo bardzo się źle czuję.