Jak leczyć zaburzenia osobowości u 21-latka?
Witam, mam na imię Patrycjusz, mam 21 lat od 2 lat męczą mnie pewne stany psychiczne. Przez te 2 lata nie podejmowałem sie żadnej terapii (mój błąd), próbowałem zrozumieć to.. czytałem różne artykuły o różnych chorobach psychicznych, diagnowowałem sam siebie. Jedne artykuły mi pomagały, inne wprowadzały jeszcze w gorszy stan. Przez ten czas zdążyłem mieć depresje, nerwice, schizofrenie, zaburzenia osobowości. Moje problemy zaczeły sie przed maturą ale dopiero po niej zaczeły robić sie coraz bardziej natarczywe. Gdy byłem młodszy miałem skłonności do hipochondrii (może będzie miało to związek z moim uwczesnym stanem).Moje lęki zmieniają sie co jakiś czas czasami są bardziej lub mniej absurdalne, dopada mnie również momentami uczucie pustki, takiej bezwartościowości.. lub braku nadzieii i przytłoczenia wszystkim > są to epizody tak samo jak mój lęk, nie mam tego cały czas choć 3/4 dnia chodze w napieciu lub rozdrażniony. Momentami dostaje silniejszych ataków trwają one około 5 10 min, żadko sie zdarzało że ból psychiczny trwał cały dzień lub dwa ale sie zdarzało. To jest wieczna huśtawka negatywnych uczuć z momentami ulgi, zazwyczaj gdy moja uwaga jest na czymś innym mocno skupiona lub tuż przed zasypianiem. Na początku lęki czy "dół" dotyczyły mojego złego samopoczucia, kręciło mi sie w głowie przez dwa tyg oblewał mnie pot (myślałem że mam raka), potem to ustało i miałem przez długi czas przysłowiowego doła, ale miał on inną forme niż to co mam teraz. Było to ściskanie w brzuchu, uczucie spadania jak w windzie z ogólnym uczuciem przygnębienia (szukałem ciągle powodu tego uczucia). Bywało tak że cały miesiąc lub tydzień, zupełnie czułem sie dobrze ale to było złudne bo prędzej czy później dostawałem nawrotu. Od niedawna (paru miesięcy) mam natrętne myśli związane z lękiem przed utratą kontroli przed tym że sie zabije, bo tego nie wytrzymam lub coś mi odwali i kogoś zabije. Analizuje ciągle siebie i swoje myśli ale to czasami napędza tylko mój paniczny lęk. Moje aktualne myśli wywołujce uczucie pustki, przytłoczenia i lęku dotyczą mojego JA, świadomości oraz mojego ciała, tym kim ja właściwie jestem i kim są inni otaczający mnie ludzie (są one po części zdeterminowane filozofią buddyzmu). Te myśli są również natrętne. Nie zawsze bywa tak że najpierw dostaje myśli a potem lęku czy innego negatywnego uczucia, bywa również często tak że myśl idzie równo z uczuciem (nawet nie zdąże dobrze tej myśli przeanalizować, zastanowić sie nad nią) dopiero już po fakcie i po 5 min horroru (lub już w trakcie) staram układać sobie na nowo wszystko w głowie, zmieniać swoją perspektywe tak aby sie uspokoić. Dopada mnie również uczucie jakby takiego odrealnienia (nie wiem jak to nazwać) oczywiście towarzyszy mi przy tym lęk. Wiecznie mnie coś męczy bardziej lub mniej. Ogólnie rzecz ujmując mam w głowie chaos którego nie moge poukładać. Tak jak mówiłem nie podjołem sie jeszcze terapii, walcze z tym sam, jedyne pocieszenie dają mi bilscy, hobby i nadzieja na to że jak terapia mi nie pomoże pozostaną jeszcze środki farmakologiczne i elektrowszcząsy. Prosze o wyrozumiałość i z góry dziękuje za odpowiedź (mam nadzieję że sie nie wystrasze :) )