Jak mogę nakłonić mamę do leczenia?
Witam. Piszę ponieważ nie wiem jak poradzić sobie z nakłonieniem mamy na wizytę u psychiatry. Mama ma 61 lat, mając niespełna 40 zachorowała na nerwicę lękową, nie wychodziła z domu nawet na zakupy, bała się wejść do jakiegokolwiek środka transportu, jeżeli już musiała to zawoziliśmy ją samochodem. Od kilku lat jest już lepiej, zaczęła nawet sama wychodzić do przychodni, sklepu, nawet w razie potrzeby jedzie tramwajem czy autobusem. Problem polega na tym, że popadła ze skrajności w skrajność. Kiedyś bała się wszystkiego, była płaczliwa, natomiast obecnie jest nadpobudliwa, biega po sklepach, żyje przeszłością, ma do wszystkich pretensje, potrafi pod wpływem dialogu, który był nie po jej myśli wysiąść z samochodu na skrzyżowaniu, opowiada sąsiadom, rodzinie jaka jest nieszczęśliwa, straszy ojca sądem, ciągle z nami czyli mną, bratem, ojcem walczy, wciąga w to nawet wnuki, wymaga całkowitego oddania. Albo jesteśmy za nią albo przeciwko niej, obraża się o wszystko. Każda próba przekonania jej, że potrzebna jest wizyta u lekarza powoduje, że uważa, że chcemy zrobić z niej wariatkę. Już prawie nikt jej nie odwiedza. Tata jest schorowanym człowiekiem, jest po trzech zawałach serca i po zabiegu by-passy, obecnie przebywa w szpitalu po wszczepieniu stenta i po krwotoku z przewodu pokarmowego. Boi się wrócić do tej atmosfery i oczekuje, że ja i brat porozmawiamy z mamą. Niestety nie wiemy jak, wyczerpaliśmy już pomysły jak do niej dotrzeć - ona uważa, że robi dobrze a wszyscy inni są źli. Mam 2 pytania: co może dolegać mojej mamie i jak nakłonić ją do leczenia? Bardzo dziękuję za odpowiedź.