Jak pomóc matce pogrążonej w depresji?

Witam. Moja.matka jest chora na depresje. 3x byla w szpitalu bo próbowala otruc sie lekami. Ale byla normalna i na chodzie. W ostatnich miesiącach (6 miesiêcy). Posuneła sie do tego stopnia ,że już praktycznie nie chodzi. Leży i nic wiecej ,nie je itd...ojciec od 3 lat jest chory na raka pogarsza sie sytuacja bo dostaje wiêkszą dawke. Zaczoł pić i nie pomaga matce. Ja jeżdże w Polsce jestem 2 czasem 3 dni w tygodniu. Nie wiem co zrobic,chciałem aby poszla do szpitala byłoby lepiej,moim zdaniem.ale nie ma dyskusji ,twierdzi że je normalnie leków nie bierze i jest dobrze. I mam nie szukać dziury w calym. Nie wiem co robić
KOBIETA, 69 LAT ponad rok temu

Po pierwsze - proszę być blisko - Częstym błędem popełnianym przez bliskich, ale także przez znajomych osób z depresją jest odsunięcie się od chorego. Osoba depresyjna nie zadzwoni, żeby porozmawiać, jeżeli odbierze telefon to rozmowa „nie klei się”. Sprawia wrażenie, że nie chce, żebyśmy ją odwiedzili. Jest to związane z tym, że czuje, że nie ma nic do powiedzenia, przygotowanie herbaty staje się zadaniem ponad siły. Z drugiej strony, osoby depresyjne często wspominają, że krótki, codzienny telefon od przyjaciółki, czy odwiedziny kogoś bliskiego były czymś co trzymało je przy życiu. Brak reakcji na zaproszenie do kontaktu przez osoby depresyjne bywa przez bliskich traktowany jako odrzucenie. Jeżeli uświadomimy sobie, że osoba w chorobie uważa, że nie ma innym nic do zaoferowania, zrozumiemy dlaczego odsuwa się od ludzi.
Towarzyszenie osobie depresyjnej jest szansą na nauczenie się, że można pozostawać w relacji bez konkretnych zadań i wspólnych działań.
Ważna jest cierpliwość i wyrozumiałość. Depresja trwa długo. To nie znaczy, że całe życie. Towarzysząc osobie depresyjnej w chorobie możesz mieć uczucie, że twój wysiłek, żeby jej pomóc nie odnosi skutku. Pamiętaj, że twoje zaangażowanie i bliskość pozwalają na przechodzenie choroby z poczuciem, że warto jest wrócić do zdrowia. Często dopiero po przeminięciu epizodu depresyjnego osoby chorujące mówią, jak ważne było wsparcie osoby bliskiej.
Proszę zadbać też o siebie. Częsty błędem popełnianym przez osoby towarzyszące osobom w depresji jest zaniedbywanie własnych zainteresowań i przyjemności. Wynika to z poczucia winy: „jak ja mogę się dobrze bawić jak on/ona cierpi”. Prowadzi to do wyczerpania i zniecierpliwienia. Całkowite poświęcenie się opiece bywa skuteczne w chorobach ostrych, które mają przebieg gwałtowny i krótki, ale nie jest dobrą metodą w chorobach przewlekłych, do których zaliczamy depresję. Takie pełne zaangażowanie może prowadzić do nierealistycznych oczekiwań, że choroba minie w ciągu paru dni lub tygodni, a w przypadku depresji mogą to być miesiące. Zdarza się, że opiekunowie po pewnym czasie zaczynają złościć się na osobę chorującą, że to „tyle trwa” i winić ją, że nie zdrowieje. Dlatego ważne jest zachowanie możliwie „normalnego” trybu życia, podobnego do tego, jaki był przed chorobą osoby bliskiej. Ważny jest przekaz, że wychodzę z domu, nie żeby uciec przed tobą, czy dlatego że mam ciebie dość, ale dlatego, że lubię grać w piłkę (zależy mi, żeby zobaczyć film, chcę się spotkać z kolegą/koleżanką). Pamiętaj, że kiedy poświęcasz czas sobie zyskuje na tym także bliska ci osoba.
Oraz oczywiście współpraca ze specjalistą. Depresja to nie zwykły smutek. Dlatego nawet osoby bardzo dobre w pocieszaniu innych mogą nie poradzić sobie bez profesjonalnego wsparcia. Konieczna jest wizyta u psychiatry. Najczęściej w depresji zalecana jest farmakoterapia i psychoterapia. Rolą osoby towarzyszącej może być przekonanie osoby chorującej, że skorzystanie z pomocy nie oznacza „słabości”. Także osoba bliska nie powinna czuć się „gorsza”, bo nie jest w stanie poradzić sobie sama z chorobą. Bywa też, że osoba chorująca nie chce iść do lekarza ani psychologa. Można wtedy samemu skorzystać z grupy wsparcia (jeżeli taka jest w okolicy) lub porozmawiać z psychologiem co robić w takiej sytuacji. Różne mogą być przyczyny odmowy leczenia – poczucie, że samemu należy radzić sobie z problemami, stygmatyzacja leczenia psychiatrycznego, brak zaufania, złe doświadczenia z poprzedniego leczenia. Dlatego nie ma uniwersalnej rady, jak kogoś namówić na leczenie. Na pewno mówienie o sobie – „martwię się o ciebie”, „byłbym spokojniejszy, gdyby wypowiedział się lekarz” jest lepsze niż zwracanie uwagi na trudności chorego („cały dzień leżysz w łóżku”, „nic cię nie interesuje”). Jeżeli zwracamy uwagę na objawy choroby to dobrze jest to robić w sposób konkretny, nie uogólniający i nieoceniający. Pamiętajmy też, że niezależnie od tego, jak jesteśmy blisko to osoba chorująca podejmuje decyzje o swoim leczeniu. Jedynie w przypadku zagrożenia samobójczego lekarz może decydować o leczeniu wbrew woli chorego. Poza tymi ekstremalnymi sytuacjami decyzja o leczeniu i rodzaju leczenia należy do pacjenta.
Proszę również zajrzeć na stronę http://sposobynadepresje.pl
Pozdrawiam.
www,sferaterapii.pl

0

Dzień Dobry Panu,

Wyobrażam sobie, jak trudnej sytuacji rodzinnej Pan doświadcza...

Z Pana relacji wnioskuję, że Pana Mama czuje się samotna i bez wsparcia fizycznego/psychicznego/emocjonalnego w obecnej sytuacji i wymaga opieki specjalistycznej opiekuńczej/psychologicznej/psychiatrycznej.

Nie ma innej możliwości, jak skonsultować się z Poradnią Zdrowia Psychicznego, celem diagnostyki i leczenia.

Z przesłaniem dla Pana tego, co jest Panu teraz najbardziej potrzebne,

irena.mielnik.madej@gmail.com

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty