Jak pomóc narzeczonemu?

Witam.

Mój problem sprowadza się nie tylko do zadania sobie i najbliższej osobie pytania "z czym się zmagamy?", ale też na uświadomieniu mu tego, że mamy problem.

Opowiem może pokrótce o co chodzi: otóż miewamy różne okresy - lepsze i gorsze. Kiedyś przeważały lepsze, ale niestety ostatnio górę biorą niestety te złe... Mój narzeczony ma pourazową padaczkę skroniową po wypadku w 2002 roku. Staram się nauczyć go regularnego brania leku p/padaczkowego, ale póki co ja dbam o pamięć w tej kwestii :) Leczymy sie u neurologa, chodzimy na regularne wizyty. Niestety, to nie jedyna choroba, na którą (jak mi się wydaje) cierpi mój narzeczony. Trudno mi to wszystko opisać, więc może po prostu przedstawię jak to zazwyczaj wygląda: Narzeczony bierze leki p/padaczkowe 2 x dziennie. I tak np. przez 2 tygodnie wszystko jest w porządku: bierze lek i nic się po nim nie dzieje. Jest z natury dość nerwowy, więc neurolog przepisuje mu hydroxyzine 25mg, żeby brał sobie w stanach zwiększonego stresu. I tak bierze sobie swój lek na padaczkę i od czasu do czasu hydroxyzine. Przez pewien czas jest dobrze - funkcjonuje całkiem normalnie. I nagle po np. dwóch tygodniach coś zaczyna się dziać. Zazwyczaj (to już moje osobiste obserwacje) wiąże się to z zaostrzeniem przewlekłego zapalenia zatok. Zaczyna się od przykrego zapachu (słodko-alkoholowego) z ust, który ponoć jest właśnie związany z zapaleniem zatok. Stopniowo dołączają się kolejne objaw-: zawroty głowy (nasilone po przyjęciu leku na padaczkę), uczucie"mieszania się w głowie", zły nastrój, złe samopoczucie, asertywność, niecierpliwość, spowolnienie motoryczne: "rozlazła" mowa, zaburzenia równowagi, błędny wzrok, szybkie, a nawet bardzo szybkie męczenie się. W takich okresach hydroxyzina zupełnie nie pomaga i zazwyczaj kończy się tym, że wzywamy znajomą doktor, która kroplówkami "usypia" narzeczonego twardym farmakologicznym snem na 8 - 10 godzin, potem na 4 - 5 dni rozpisuje cloranxen i zazwyczaj to pomagało. Po tych kilku dniach wracał do siebie i na kolejne 2 - 4 tygodnie był spokój. Niestety, ostatnio nawet ta citowa "kuracja" nie odniosła skutku: uspokajały go na czas trwania snu i może 2 - 3 godziny potem. Po zakończeniu brania cloranxenu znowu pojawiał się dół.

Już nie wiem, co mam robić. Neurolog nie potrafi pomóc, ja tym bardziej. Namówiłam narzeczonego na pójście do psychiatry, pomyślałam, że może on ustawi mu jakieś leki, które pomogą pozbyć się tych dolegliwości cielesnych i duchowych. Pomyślałam też, że może przed psychiatrą wreszcie narzeczony tak naprawdę się otworzy i opowie o swoich bólach, lękach, obawach. Może psychiatra będzie potrafił tak pokierować jego myśleniem, żeby zdał sobie sprawę, że jest jakieś wyjście z tej trudnej sytuacji.

Bardzo proszę o jakąś radę, cokolwiek. Jesteśmy młodzi, za niecały miesiąc się pobieramy, ja już jestem zmęczona, on też, widzę to i wiem... Najgorsze jest to, że on już nie wierzy, że ktokolwiek, cokolwiek jest w stanie przywrócić mu normalność...

Pozdrawiam i bardzo proszę o odpowiedź.

J.

KOBIETA ponad rok temu
Mgr Kamila Drozd Psycholog
80 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Nie jestem lekarzem, więc trudno mi się wypowiadać na temat chorób typowo „cielesnych” czy przyjmowanych przez Pani narzeczonego leków. Drogą wirtualną zresztą nie da się postawić żadnego rozpoznania. Diagnoza wymaga bezpośredniej konsultacji lekarskiej, zatem nie jestem w stanie „nazwać” Państwa problemu. Być może zachowania i reakcje Pani partnera to skutek powikłań pourazowej padaczki skroniowej, ale w tej materii najwięcej do powiedzenia powinien mieć neurolog. Napisała Pani, że narzeczony jest z reguły dość nerwowy. Być może jego reakcje wynikają z jakichś zaburzeń osobowości. Słodkawa woń oddechu nie świadczy tylko o chorobach zatok, ale może wskazywać, że Pani narzeczony zażywa jakieś używki, np. marihuanę lub haszysz. Po marihuanie utrzymuje się słodkawa woń oddechu, a czasami słodki zapach czuć na włosach czy ubraniach. Zawroty głowy, złe samopoczucie, obniżony nastrój, niecierpliwość, irytacja, agresywność, drażliwość, spowolnienie motoryczne, męczliwość, rozlazła mowa i zaburzenia równowagi to katalog symptomów, które mogą wskazywać na różne zaburzenia. Myślę, że wyciszanie narzeczonego za pomocą leków nic nie da. Jak sama Pani widzi, jest to tylko skuteczne na jakiś czas. Poza tym, leki walczą tylko z objawami, a chodzi o to, by znaleźć przyczynę problemów Pani narzeczonego. Uważam, podobnie jak Pani, że narzeczony powinien niezwłocznie udać się do lekarza psychiatry i porozmawiać z nim o swoich kłopotach zdrowotnych. To żaden wstyd. Proszę namawiać partnera do leczenia, a najlepiej pójść z nim na wizytę, by dodać mu odwagi. Przez Internet nie „odgadnę”, co dolega Pani partnerowi. Proszę zadbać o jakość życia partnera i swoje przyszłe samopoczucie. Na Panią zachowanie narzeczonego również oddziałuje. Niedługo i Pani może zabraknąć siły do walki.

Pozdrawiam i życzę powodzenia!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty