Jak poradzić sobie z trudną sytuacją w domu?

Witam,mam wielki problem i aż nie chce mieszkać w moim domu,mój ojciec jest człowiekiem który raczej się nie odzywa i praktycznie nigdy z nim nie rozmawiam,natomiast mam straszne problemy co do mamy ponieważ mnie nie rozumie i nigdy ze mną również nie rozmawia,nie pyta co u mnie w szkole, nie pyta z kim się teraz przyjaźnie ani jak mi się układa z chłopakiem- jedyne co powiedziała jak się dowiedziała o już istniejącym związku to to że pewnie zajde w ciążę... Jedyne o czym rozmowę zaczyna to to co mi nie wychodzi - dlaczego mam złe oceny z przedmiotu którego nie zdaje na maturze,aczkolwiek mam na koniec 3 co i tak w klasie jest wysoko,a ona zrobiła mi awanturę że jak tego całego roku nie poprawię i nie będę miała 5 na koniec z tego przedmiotu to zobaczę,nie będę miała wakacji,mam zapomnieć o przyjaciołach, kazała mi siedzieć w weekendy samej i się uczyć w domu - jeżeli chodzi o inne stronie to mam same 5 i 6 i jestem kujonką klasowa, z matur uzyskuje najwyższe wyniki i nie raczyła mnie pochwalić, umie mi tylko robić awantury a ja siedzę wieczorami i płacze i nie mogę się skupić na nauce bo jestem bardzo przygnębiona- nie czuję się kochana ale do niej nic nie dociera,nie wiadomo co się dla niej liczy bo nigdy nie jest dumna, w złości umie mnie obrazić i surowo wyzwać. rok temu miałam czerwony pasek i wracam i mówię a ona ze ja ją tylko na wstyd narażam bo wychowawca mówił o konkursach w szkole a ja nie brałam w żadnym udziału i robię tyle i trzeba,a nic więcej i mogłabym się starać bardziej. Jasno mi mówi - jesteś beznadziejna,chciałbym uciec i nigdy już jej nie zobaczyć,przez nią wpadam w depresję bo nigdy nie będę dosyć dobra na miłość,której nigdy nie dostałam i wiecznie jestem porównywana - bo inne "dzieci" są lepsze. Wiem już od dawna że rozmowa nie pomoże,ale czy jest cokolwiek co mogłoby pomóc - jestem bardzo wrażliwa i strasznie to wszystko przeżywam,nie mam od nikogo wsparcia,ani miłości...
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu

Nerwica - kiedy warto udać się do specjalisty?

To przykre, że rodzice nie doceniają tego co Pani się udaje własną pracą, nie chwalą, ale wymagają wciąż więcej. Być może u mamy odzywają się jakieś jej własne deficyty, jakby potrzebowała podbudować swoją samoocenę nadzwyczajnymi osiągnięciami córki. Ciekawe jak mamie szło w szkole, czy czuje się spełniona w życiu... Nie byłabym zdziwiona, gdyby okazało się, że chętnie chwali się Panią przed innymi ludźmi, podczas gdy trudno jej powiedzieć coś pozytywnego bezpośrednio do Pani.
Napisała Pani, że "nie będę dość dobra na miłość"... to przykre, że tak to Pani odczuwa, każde dziecko zasługuje z zasady na miłość, nie musi na nią "zapracować" np. osiągnięciami szkolnymi. Powinien być kochany za to że jest, po prostu. Nie sugeruję, że Pani rodzice nie kochają, prawdopodobnie kochają, ale może nie potrafią dać Pani poczucia bycia kochaną. Z różnych powodów może to wynikać, z ich deficytów, jakichś braków, niedoskonałości, wychowania, braku ciepła od ich rodziców itd. Ważne, żeby Pani wiedziała, że jest wartościową, ambitną i wrażliwą osobą, bez względu na to co mama powie. Wartość jest w Pani, a nie w słowach czy pochwałach rodziców. Przydałoby się Pani znaleźć jakieś fajne koleżanki, przyjaciółkę, z którymi czułaby się Pani dobrze i które by Panią ceniły, a także z którymi można szczerze porozmawiać i dostać wsparcie czy dobre słowo. Pozdrawiam serdecznie.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty