Jak radzić sobie z codziennym stresem, czy ja mam depresję?

Od kilku miesięcy nie panuję nad sobą, wybucham taką złością, że jeszcze nigdy nie było we mnie takich negatywnych emocji. Pracę mam ciężką fizycznie, meczy też mnie psychicznie, bo mam sporo rzeczy na głowie. Ludzie w pracy nie są pomocni, każdy patrzy na siebie. Kiedyś, jak przyszłam do pracy każdemu pomagałam, ale przestałam, bo widzę, że nikt nie potrafi nawet powiedzieć dziękuję. Mam 3-letnią córkę - ona też potrafi mnie wyprowadzić z równowagi. Pracuję do późna. W domu jestem o 24, kładę się spać o 1. Moja córka przez całą noc potrafi mnie budzić po 3-4 razy, kiedy wstaję o 8-9 nie mam sił wstać, czuję się jak głaz. Wchodzę do salonu, kuchni i jak widzę bałagan, doprowadza mnie to do szalu. To jest kolejna rzecz, która mnie wyprowadza z równowagi. Po południu idę do pracy, tam też nie czeka na mnie nic dobrego. Wieczny stres i brak zrozumienia doprowadza mnie do tego, że często zdarza mi się krzyknąć na kogoś podkreślam, że na samym początku pracy było wszystko OK, każdy wydawał się w porządku itd. Teraz nawet ci, których lubiłam wydają mi się niefajni. Wieczorem przyjeżdża mój partner - ledwo wsiądę do auta już się kłócimy. Denerwuje mnie jego podejście do życia, dobija mnie codziennie, dla niego najważniejsze jest żeby zebrać jak największą sumę pieniędzy dla mnie nie. Jest to przykre, ale nigdy nie usłyszałam od niego pochwały. Jak mieliśmy problemy finansowe znalazłam szybko pracę, spłaciłam nasze długi i do tego odkładam 3/4 mojej wypłaty i jeszcze słyszę, że moja praca nic nie daje. Jak mam się czuć kiedy się staram, żeby nam dobrze w życiu było, a on wiecznie niezadowolony jest? Kiedy znalazłam pracę usłyszałam miłe słowa od mojej koleżanki, nie od niego. Dla niego ważne jest to, żeby się dorobić, mieć piękne auto - nie zauważa tego, że ja jestem coraz bardziej słaba psychicznie, że nie mam już sił na nic. Nie mam ochoty się do niego przytulić, nie mam ochoty na niego nawet patrzeć, jest dla mnie obojętny. Gdyby nie to, że mamy córkę myślę, że już bym go zostawiła. Kocham go, ale rani mnie tym, że nie docenia mnie w ogóle. Kiedyś byłam uśmiechnięta, miałam dużo znajomych, miałam mnóstwo pomysłów. Mam do dziś pełno pomysłów na życie, ale on odbiera mi chęć do życia. Chciałam iść na prawo - jazdy stwierdził, że nie będzie nas stać na drugie auto. Chciałam iść na kurs angielskiego - stwierdził, że nie mamy pieniędzy i że jak stracę parce to będzie ciężko. W mojej firmie jest tak, że zatrudniają na 9 miesięcy, a potem dają 3 miesiące przymusowego urlopu, tak więc jak będę szukać nowej pracy, a nie znajdę, mogę tam wrócić, choć modlę się do Boga, żeby tam nie wrócić. Chciałabym lepszą pracą, chciałabym wrócić do tego stanu psychicznego co kiedyś.

KOBIETA ponad rok temu

Witam!
Złość i wybuchy agresji mogą być Pani próbą odreagowania napięcia, jakie powstaje w pracy. Wzmacniać takie zachowania może również przemęczenie i brak wsparcia ze strony partnera. Warto, żeby pomyślała Pani o sobie.
Opisuje Pani, co robi dla innych i ile pracuje. A gdzie w tym wszystkim jest Pani? Kiedy ostatni raz zrobiła Pani dla siebie coś miłego? Relaks i dbanie o własne potrzeby to podstawa dobrego samopoczucia. Kiedy Pani czuje się dobrze, wtedy wiele spraw nie będzie Pani złościć i denerwować. Warto, żeby znalazła Pani sobie zajęcie, które będzie wpływało na poprawę Pani samopoczucia, np. spokojny spacer w weekend, czy wyjście na kawę z koleżanką. A może zakupy czy wizyta u fryzjera.
Chce Pani się rozwijać, natomiast partner odrzuca takie pomysły. Jednak ma Pani prawo do dbania o siebie i własny rozwój. Inwestycja w prawo jazdy czy kurs językowy jest świetnym pomysłem, a przy okazji może zwiększyć Pani szanse na lepszą pracę i wyższe wynagrodzenie w przyszłości. Inwestowanie w swój własny rozwój to także satysfakcja z kolejnych osiągnięć. Partner może być materialistą, jednak Pani może realizować swoje marzenia i plany. Myślę, że zadbanie o siebie i rozwój wewnętrzny mogą pomóc Pani poradzić sobie w tej sytuacji i wpłynąć na poprawę samopoczucia.
Pozdrawiam 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty