Zostawił mnie narzeczony. Jak mam żyć?
Witam. Mam 29 lat. We wrześniu miałam wyjść za mąż... Miałam, bo mój narzeczony zostawił mnie w sumie bez konkretnego powodu.
Przez ostatnie 3 lata mieszkaliśmy w UK, wszystko było ładnie i pięknie, a jak wróciliśmy do jego rodzinnego miasta nie mogłam znaleźć pracy - on pracował u wujka, jego mama mu załatwiła, bo on ma dziecko z inną kobietą i wpoiła mu, że musi spłacać kredyt (tak określiła alimenty), a i tak pracuje na czarno. Cała rodzina o tym nie wie, bo ponoć jest jej wstyd. Ale też widziałam jak on to dusił w sobie. Nie umiałam się z teściami dogadać, chociaż starałam się. Czułam, że strasznie w nasz związek ingerują, miałam inne trochę poglądy na życie i mówiłam otwarcie o tym.
Teraz jestem sama, musiałam wrócić do swojego rodzinnego miasta i to bez niego. Jest mi ciężko wiedząc, że go nie zobaczę już nigdy i nie będę miała możliwości przytulenia się. Od miesiąca piję tylko kawę i palę papierosy, nie mam ochoty na żadne spotkania towarzyskie, nie mogę spać, a jak już zasnę to się budzę, ciągle płaczę, a w przeciągu miesiąca schudłam 14kg. Może i nie powinnam, ale ciągle piszę do niego, bo nie umiem zapomnieć. Każdego dnia, budząc się rano, myślę, że to był zły sen, chcę żeby tak było. Modlę się o to, żeby mi się coś stało, bo nie chcę żyć bez niego, nie widzę sensu życia...