Rodzice się rozwiedli, ojciec ma nową rodzinę, a ja sobie nie radzę. Czy potrzebuję pomocy specjalisty?
W 2008 r. mój ojciec zostawił mnie i moją mamę dla innej kobiety. Był to dla mnie duży szok i nie mogłam się długo po nim otrząsnąć. Bowiem byłam jedynaczką i "oczkiem w głowie" ojca. Kilka miesięcy wcześniej przeprowadziłam się z rodziną do nowego miasta oddalonego o 600 km od poprzedniego. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca, ale pomogli mi nowi przyjaciele, a potem chłopak. Jednak nigdy do końca nie poradziłam sobie z tym. Kolejnym ciosem był rozwód rodziców półtora roku temu.
Dziś sytuacja jest taka: nie mam praktycznie żadnego kontaktu z ojcem, ma on nową rodzinę, 20-miesięczną córkę, którą nazywa "królewną" (jak kiedyś mnie…). Czuję się odrzucona i niepotrzebna. Zamknęłam się w sobie i nie umiem o swoich problemach rozmawiać z innymi. Dochodzą do tego kłopoty finansowe, jakie mam z mamą, gdyż ojciec nie wysyła regularnie pieniędzy. Dlatego też niedawno złożyłam wniosek o alimenty, co spowodowało u mnie niewytłumaczalne poczucie winy. Stałam się płaczliwa, nerwowa (nawet momentami agresywna), nie mogę zasnąć, albo budzę się co chwilę w nocy, czuję się nieszczęśliwa i niestety miewam myśli samobójcze, czuję się ciągle zmęczona. Nie pamiętam kiedy ostatni raz przeżyłam dzień bez łez.
Miesiąc temu, po półrocznej przerwie, wróciłam do tabletek antykoncepcyjnych. Biorę te same, a poprzednim razem nie miałam skutków ubocznych typu: nerwowość, płaczliwość, dlatego nie przypisuję tabletkom tych objawów. Czy można już mówić o depresji? Jeśli tak, to powinnam się zgłosić do psychologa czy psychiatry? Dziękuję z góry za odpowiedź, pozdrawiam.