Jak pomóc rodzicom, którzy nie radzą sobie z uzależnieniami?
Witam, mam ogromny problem ze swoimi rodzicami. Mama jest hazardzistką a tata alkoholikiem, mama gra, a tata systematycznie co kilka miesięcy łapie tzw. tygodniówkę lub nawet dwu- i pije. Jakiś czas temu mama narobiła olbrzymich długów, biorąc kredyty, które się nawarstwiły. Ojciec postanowił pospłacać wszystkimi oszczędnościami, a na resztę wziął kredyt konsolidacyjny. Jednakże to niczego nie rozwiązało, bo rata tego jednego kredytu jest b.duża na wiele lat.
Ja mam swoją rodzinę, 3 małych dzieci i chciałabym żyć spokojnie, jednakże nie mam na to szans. Od co najmniej 3 lat codziennie wysłuchuję ich problemy, jak się obwiniają o wszystko, a tym samym wpędzają mnie w poczucie winy, że powinnam im pomóc. Ale jak? Jestem na każde ich zawołanie, jednak nie mam pieniędzy na spłatę ich problemów. Ich małżeństwo uważam za toksyczne - nie potrafią już żyć razem, ale bez siebie też nie. Kiedy mówimy z bratem im o rozwodzie, o leczeniu, a tym samym nie popełnianiu w kółko tych samych błędów, czyli taty picie, mamy hazard, nasze wysiłki spełzają na niczym. Jestem tym wszystkim zmęczona i zniszczona, chciałabym się od nich uwolnić, bo strasznie mnie unieszczęśliwiają, nie rozumieją, że ja mam swoje życie, małe dzieci i nie mogę na okrągło żyć ich życiem, denerwować się. Kiedy o tym powiedziałam, ojciec miał do mnie pretensję, ze w takim razie już nigdy mi się nic nie wyżali jak się nimi nie interesuję, ale jak zostaną bezdomni przez matkę (bo boi się kolejnych długów) to będzie to też mój problem - tak mi mówi.
Jak można swoje dziecko tak traktować, że skoro my mamy takie problemy to czemu ona ma żyć spokojnie...? Przecież to nie moja wina, że tak sobie zniszczyli życie i nawet nie chcą go naprawić. Czy jest dla nich jakiś ratunek? A dla mnie trochę spokojnego życia, żebym mogła wychować w spokoju swoje dzieci?