Jak radzić sobie z tym natłokiem myśli?
Witam. Mężczyzna 24 lata (96’). Mam ostatnio problem z tym wiekiem. Moje poczucie bycia młodym się trochę zmniejszyło. Od zawsze byłem introwertykiem. Ogólnie jakoś nigdy mnie to nie uwierało ale patrząc z innej perspektywy to myśle sobie że może mogłem być bardziej otwarty do ludzi i bardziej chwytać momenty że tak powiem. Ogólnie zawsze miałem poczucie że do nikogo nie należę, ciężko mi być w bliższej relacji z kimś czy to z kolegami/dziewczynami, zawsze nie umiałem przyciągnąć do siebie ludzi, często sam nie chciałem przez mój introwertyzm ale też poczucie że te osoby są nie dla mnie. I boje się że niedługo uznam patrząc na rówieśników i na swoje życie (które według mnie było zbyt stonowane przez to że jestem skryty, nieśmiały itd.) że nie umiem korzystać z młodości, przeżywania i zaraz będę starszy i już będzie za późno i będzie mi z tym źle. Oraz boje się być „pełnoprawnym dorosłym blisko 30stki i po. Bo to już dla mnie oznacza poważne/smutne życie. Patrzę ludziom na wiek, jak w danym wieku ktoś wygląda i boje się zmienić w kwestii wyglądu że zaraz będę wyglądał starzej itd. Niby jestem młody metrykalnie ale martwię się często o to że będzie tylko gorzej. Czas mi szybko idzie i czasami mam poczucie zagubienia. Od kilku miesięcy intensywnie myśle o tym wszystkim naraz to czuje się bardziej znerwicowany niż kiedyś. Myśl o byciu dorosłym, ożenieniu się, mieniu dzieci chce żeby cały czas to było coś odległego. Nawarstwiło się to od początku roku. Niektóre z tych myśli mi się przejawiały mi się już wcześniej ale stopień był bardzo lekki nawet niewinny taki przebłysk. Ale teraz to już jest kompletnie inna skala.