Jak samodzielnie pomóc osobie uzależnionej od marihuany?

Mam problem. Mam chłopaka. Był uzależniony od dopalaczy. Pracowałam nad nim 3 miesiące, zanim przestał całkowicie to palić. Teraz wyjechał do Niemiec do pracy. Spotykamy się w weekendy. Pali trawę. Nie wiem jak na niego oddziałać, jak go zmotywować? Jego kolejnym problemem jest to, że go nie obchodzi nic w zasadzie, tzn. to co się dzieje wokół, inni ludzie itd. jedyną osobą, która ma na niego jakikolwiek wpływ i na której mu zależy jestem ja. Chłopak naprawdę jest bardzo fajny i wtedy go kocham, takiego normalnego, takiego mojego. Gdy pali marihuanę to go nienawidzę, czuję do niego obrzydzenie. Nie chcę żeby mnie dotykał, nawet nie chcę z nim rozmawiać. Doceniam to, że przyznaje mi się do tego, że pali, bo równie dobrze mógłby mnie oszukiwać.

Jest to osoba zamknięta w sobie, nie umie rozmawiać o swoich problemach i dlatego ucieka w tego typu używki. Stwierdzam, że jest to uzależnienie albo przynajmniej jego początek, bo pali naprawdę dużo. 150 zł tygodniowo. W zasadzie co godzinę- dwie musi zapalić lufę. Trochę go otworzyłam i zaczął rozmawiać ze mną i o swoich kompleksach i o problemach. Teraz znowu się zamknął w sobie i robi to coraz bardziej. Jest też człowiekiem nerwowym. Sam przyznał "wiem, że wtedy to nie jestem ja. Ja mam psychikę porytą. Chciałbym się zmienić, ale nie wiem jak. Proszę pomóż mi". Myślę, że ta marihuana go uspokaja. Chce sama nad nim pracować, bo wiem że nikt inny ani nic innego tu nie pomoże. Uparty człowiek. Zdaję sobie sprawę, że potrzebuje dużo cierpliwości, żeby go z tego wyciągnąć. Też w rodzinie nigdy nie miał i nie ma wsparcia. Ojciec jest alkoholikiem, matka udaje, że problemu żadnego nie ma, ani z ojcem, ani z moim chłopakiem, chociaż pewnie nieraz znalazła w jego rzeczach pusty worek czy lufę.

Jestem jego drugą dziewczyną, z którą jest dłuższy czas. Powiedział mi, że przy mnie zobaczył jak powinien wyglądać prawdziwy związek, że przy mnie czuje, że go kocham. Nie musi się upewniać, po prostu to czuje i tak samo bardzo lubi przebywać u mnie i z moimi rodzicami. Moja mama jest pracownikiem socjalnym, więc na co dzień ma do czynienia z patologią. Układam sobie jakiś plan w głowie, plan działania, ale dalej nie mam żadnych konkretów do których mogłabym się odwoływać. Wiem, że rozmowa i wsparcie to podstawa. Myślę, że żeby go zmotywować do walki, do działania, do tego by zdał sobie sprawę, że to naprawdę nie jest już niewinna zabawa, tylko idzie to coraz dalej, chcę po prostu uderzyć w czuły punkt, żeby go ruszyło, żeby przemyślał, doszedł sam do jakiś wniosków, bo nie mogę mu niczego narzucić. Musi być współpraca, chęć, ciężka praca, wytrwałość. Jak już napisałam, jedynym czymś co go ruszy, jestem ja. Wybór: ja albo palenie, nie ma sensu- ja tak uważam, ponieważ uzależnienie to uzależnienie, nie zawsze sam ktoś potrafi z niego zrezygnować, nawet dla ukochanej osoby.

Mam zamiar zacząć od rozmowy, jeśli mnie kocha, chce być ze mną zawsze, to nie mogę być z takim chłopakiem, musi się postarać to rzucić i żeby to doszło do skutku. Ja mu pomogę, jeśli nie wykaże chęci do zmiany. Wiem, że będziemy musieli się rozstać. Czy dobrze myślę? Jakieś rady, porady, coś na co powinnam zwrócić uwagę? Może jeszcze temat jakiś powinnam podjąć, żeby bardziej go ruszyć?    

KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu

Witam!

Chcesz wpłynąć na zachowanie swojego chłopaka i uważasz, że tylko Ty jesteś w stanie mu pomóc. Świetnie, że jesteś gotowa do walki o niego i Wasz związek. Zastanów się jednak, czy nie bierzesz na siebie zbyt wielkiej odpowiedzialności. Jeśli Twój chłopak ma tak wiele problemów, to Twoja pomoc i zaangażowanie, mimo tego, że tak heroiczne, mogą nie wystarczyć. Piszesz, że zerwał z dopalaczami. Zastanów się jednak czy po prostu nie zamienił ich na inną używkę. Teraz pali marihuanę i zmienia się po niej bardzo. Jeśli chcesz mu w pełni pomóc, to zachęcaj go do uczestnictwa w terapii. On musi poukładać sobie wszystkie sprawy, a nałóg jest tylko dodatkiem, do tego, co on przeżywa.
Nie chcę Cię zniechęcać do udzielania mu pomocy, wręcz przeciwnie. Pomagaj mu ile tylko jesteś w stanie, ale nie zapominaj o sobie. Jesteś młodą kobietą i możesz czuć, że jesteś w stanie go zmienić. Może się to niestety okazać bardzo trudne. Masz mamę, która zajmuje się pracą z innymi ludźmi. Porozmawiaj z nią na ten temat. Wspólnie możecie się zastanowić, jaką strategię obrać w pracy nad problemami Twojego chłopaka. Mama też będzie mogła pomóc Ci przezwyciężać Twoje trudności i otaczać Cię wsparciem. Jej doświadczenie może pozwolić Ci zrozumieć wiele spraw. Sądzę, że Twoje wsparcie i pomoc są bardzo ważne dla sytuacji Twojego chłopaka. Warto jednak pokierować go do miejsc, gdzie jego problemami mogliby zająć się specjaliści, m.in. psychoterapeuta i terapeuta uzależnień. Twoja pomoc i oddziaływania terapeutyczne mogą pozwolić Twojemu chłopakowi poradzić sobie z problemem narkotyków i trudnościami z przeszłości. 

Pozdrawiam
 

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty