Jak to zwalczyć?
Mam 39 lat, jestem kobietą. Nie jestem nieśmiała, lecz brak mi pewności siebie. Nie wydaje mi się, abym nie miała nic do powiedzenia, ale w chwilach, kiedy zadają mi pytania w pracy, mam pustkę w głowie i bredzę, odbierając nagrodę, czerwienię się jak piwonia, emocje wychodzą ze mnie i wstydzę się tego. Jestem znerwicowana, miałam nielekkie życie - męża alkoholika, robiącego w nocy awantury, dwoje małych dzieci, które musiałam bronić... Psycholog otworzył mi oczy, zerwałam ze swoją przeszłością. Od 3 lat jestem w związku z mężczyzną, z którym jest cudownie, kocha mnie, szanuje, dzieci akceptuje i kocha, one także. I choć wszystko jest wspaniale, jak w dobrych bajkach... we mnie coś złego tkwi. Jestem podejrzliwa, niepewna, poza tym bardzo nerwowa. Czasem dziwię się sama swojemu zachowaniu - mam spokój, poczucie bezpieczeństwa, dobrą pracę... a jednak nie umiem sobie z tym poradzić. Mam straszne huśtawki nastrojów, chociaż próbuję coś z tym zrobić, to jednak potrzebuję porady, jak sobie z tym radzić. Zaznaczę, że nie jest to częste, napada mnie raz na jakiś czas. Jeżeli natomiast chodzi o pracę, to boję się przełożonych, boję się odezwać, choć mam wiele do powiedzenia. Jak sobie radzić z tym stresem?