Jak zacząć normalnie żyć?
Witam proszę pomóżcie mi, bo już nie wiem kompletnie co robić. Jestem dziewczyną w wieku 21 lat i z samopoczuciem 80-latki, odkąd pamiętam zawsze mnie coś bolało, zawsze na coś byłam chora. Mam okropne lęki - boję się wszystkiego, od dziecka stres wywoływały u mnie wymioty, później w wieku 12 lat zrobiło mi się słabo na akademii a więc już do tej pory nie występuję w żadnych przedstawieniach, wystąpieniach. itp ogromny stres wywołuje samo przeczytanie referatu "z ławki" na uczelni. W wieku 14 lat zrobiło mi się słabo na lekcji, tak się przestraszyłam że przestałam chodzić do szkoły. Po dwóch tygodniach jakoś się to unormowało i czułam jak słabo mi się robi tylko na wybranych, a przedmiotach po około roku wszystko minęło, tzn. nadal stresowałam się, że przypadkiem może zrobić mi się niedobrze albo słabo, ale potrafiłam poradzić sobie z tym. Stałam się duszą towarzystwa, nie było zabawy żeby mnie nie było, wszędzie było mnie pełno, ale oczywiście znów powrócił dół. W wieku 18 lat zrobiło mi się niedobrze doznałam chyba ogromnego szoku, bo wszystkie koszmary z dzieciństwa wróciły - przestałam jeść, bo bałam się, że to zwrócę, schudłam na dobry początek i ogromny stres przed byle czym... 3liceum skończyłam chyba cudem, ten stan trwa do teraz, ale od ok roku jest już tak nie do zniesienia że zastanawiałam się nawet na skończeniem ze sobą... Codziennie płaczę, jest mi niedobrze, ogromny ucisk w klatce piersiowej, duszności wrażenie gdy siedzę na wykładach, że zemdleję, że zesłabnę. Czuję się okropnie, nie chodzę na dyskoteki na imprezy, bo tam jest jeszcze gorzej - czuję jak wszyscy patrzą się na mnie jak na wariatkę, a ja pragnę tylko normalnie żyć, a czasem wydaje mi się, że lepsza byłaby śmierć w moim wypadku. Pragnę żyć, cieszyć się życiem, mam wspaniałego chłopaka i widzę jak cierpi przez to, że źle się czuję, chciałabym mieć dziecko, ale jak pomyślę o ciąży i wszystkich objawach, które w niej występują to mam ochotę od razu rzucić się z mostu... Proszę pomóżcie, bo nie wytrzymam tak dłużej :(