Uzależnienie od jedzenia a odchudzanie

Witam! Nie łatwo zacząć pisać, kiedy ma się totalny mętlik w głowie - więc zacznę chyba w bardzo prosty sposób. Jestem gruba - pewnie już nawet otyła, przy 164 cm ważę 82 kg i jest coraz gorzej, i gorzej niestety będzie, bo wiem, w czym leży problem. Może nie nazwę tego fachowo, ale co tam - moim głównym problemem są słodycze, wiem to doskonale - pochłaniam ich straszne ilości - po każdym normalnym posiłku muszę zjeść coś słodkiego, coś mnie do tego pcha - uzależnienie może. Najgorsze, że jem kiedy się denerwuję, kiedy jest mi smutno, kiedy jestem zła, zawiedziona, sama. Najczęściej wieczorami po całym dniu, kiedy wreszcie mam wolną chwilę, czas dla siebie, bo dzieci śpią. Kiedy mąż wraca z pracy i mnie czymś wkurzy, kiedy od rodziny usłyszę coś przykrego, przed telewizorem, przy komputerze, czytając - jem, jem i jem. Ale to nie koniec - ostatnio robiłam sobie wieczorem kanapkę - do kuchni wszedł brat i powiedział, żebym nie jadła na noc, bo mam duży tyłek i już mi wystarczy. Moja mama podłapała temat i powiedziała, że tata ostatnio też mówił, że powinnam się w lustrze zobaczyć z tyłu, a nie tylko z przodu. Wróciłam do pokoju, dzieci spały, mąż też, siadłam i wyłam - jadłam tę kanapkę i po prostu wyłam. A najgorsze jest to, że wyłam, bo miałam dość życia. Nie raz już myślałam o samobójstwie. Bardzo często mam takie myśli, ale nigdy nie posunęłabym się do tego z powodu dzieci. Wiem, że jestem im potrzebna i im tego nie zrobię. Ale jednocześnie boję się, że kiedyś będę w takim stanie, że zdrowy rozsądek nie zadziała. Po kanapce nie sięgnęłam po słodycze, bo mi przecież tyłek urośnie po nich, tylko po wino - w końcu czymś musiałam uspokoić ten żal, smutek i złość jednocześnie. Słodycze jem dalej, uwagi słyszę dalej, i dalej rosnę. Wiem, że jem żeby uciszyć emocje. Jestem bardzo nerwowa, często wybucham, czasami chodzę ciągle zła i na wszystkich krzyczę, trudno ze mną wytrzymać. Mąż też ma mnie powoli dość - siedzę w domu z dziećmi, nie dbam o siebie, ciągle jestem zła i wściekła, ciągle narzekam, seksu zero - woli siedzieć przed telewizorem, żeby nie mieć kontaktu ze mną. Kiedy mu tłumaczę, co czuję, nawet nie chce zrozumieć, tylko się ze mnie śmieje, że sobie wymyślam choroby. A ja myślę, że coś jest w mojej głowie nie tak, bo te nerwy i myśli skądś się biorą, a ucieczka od tego w jedzenie i picie to nie jest żadne rozwiązanie, tylko pogłębia problem. Dlatego proszę o pomoc. Wiem, że muszę schudnąć, chcę tego, ale nie potrafię ruszyć z miejsca, bo to jest błędne koło. Przestanę jeść słodycze to będę zła - jak będę zła to coś zjem i nie zapanuję nad tym - jak zjem to znowu mnie deprecha dopadnie i wtedy sięgnę po alkohol, a wtedy tym bardziej nie zapanuje nad sobą i znowu coś zjem... Nie wiem jak się z tego wyrwać. Od czego zacząć? Jak ruszyć do przodu? Szukam najprostszego rozwiązania. Łykać coś, żeby uspokoić nerwy i wtedy wziąć się za odchudzanie? Czy to w ogóle realne i możliwe? Proszę mi nie pisać, żebym poszła do psychologa. Nie mam na to ani czasu, ani pieniędzy. Muszę sama sobie dać radę. Proszę mi powiedzieć, od czego zacząć, jak w tym wytrwać? Dodam, że w ciąży miałam cukrzycę ciążową, ale teraz już jest ok i wszystkie badania mam dobre. Nie jestem na nic chora, wszystkie wyniki mam prawidłowe, więc jakiekolwiek chorobowe powody otyłości wykluczam. Wszystko siedzi w głowie. Proszę o pomoc, błagam, bo nie wiem, jak sobie ze sobą poradzę.
KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu

Witam!

Przede wszystkim powinna Pani udać się do poradni dietetycznej, najlepiej takiej gdzie znajdzie Pani pomoc psychologa. Samemu czasem trudno jest uporać się z nadwagą, a bardzo istotne jest poznanie jej przyczyn, określenie celów i odpowiednie zmotywowanie. Dietetyk wskaże Pani błędy żywieniowe i pomoże zrozumieć co robić, aby nie przybierać na masie ciała (np. być aktywnym fizycznie).
Jeśli woli Pani sama przejść przez proces utraty masy ciała, chętnie pomogę. Jednak uprzedzam, że porada przez internet może nie być wystarczająca. Na początku proszę zapoznać się z zasadami prawidłowego odżywiania, ponieważ edukacja, w tym samym wzrost świadomości jest niezmiernie ważny w procesie utarty masy ciała. Proszę zajrzeć do artykułów zamieszczonych na naszej stronie m.in. http://portal.abczdrowie.pl/jakie-sa-zasady-zdrowego-odchudzania oraz http://portal.abczdrowie.pl/najczestsze-bledy-zywieniowe
Podjadanie i otyłość, a przy tym brak wsparcia ze strony rodziny i epizody depresji są bardzo niebezpieczne, dlatego naprawdę lepiej jest znaleźć chociażby grupę wsparcia, darmowe warsztaty. Za skuteczną pomoc nie zawsze trzeba płacić wysoką cenę.
Z mojej strony wypowiem się, co do diety.
Warto pamiętać, że powinniśmy spożywać 4-5 posiłków dziennie, co 2-3 godziny, dzięki temu poziom cukru nie będzie ulegał gwałtownym wahaniom i nie będziemy odczuwali tzw. wilczego głodu. Dodatkowo proszę zwrócić uwagę czy Pani posiłki są bogate w błonnik pokarmowy, zawarty m.in w warzywach, kaszy, ryżu (głównie dzikim i brązowym), makaronie pełnoziarnistym, pieczywie pełnoziarnistym, otrębach i płatkach zbożowych, ale także w owocach. Aby błonnik spełniał swoją rolę (zapobiegał zaparciom) należy pić co najmniej 2 l płynów dziennie (głownie wody mineralnej i herbaty).
Proszę stosować się do poniższych zasad:
1. Jedz posiłki regularnie, tzn. o w miarę stałych porach (np. codziennie o 8.00, 11.30, 14.30, 17.30 i 20.30) oraz w równych odstępach czasu co około 3 godziny. Nieregularne posiłki są w ponad 70% przyczyną nadwagi i nadmiernego gromadzenia się tkanki tłuszczowej.
2. Pij dużo płynów - wody mineralnej, herbaty (zielonej, czerwonej, owocowej), soków warzywnych i soków owocowych 100%. Unikaj natomiast napojów słodzonych, soków z dodatkowym cukrem oraz napojów gazowanych, które dostarczają ogromne ilości zbędnych kalorii.
3. Wybieraj produkty jak najmniej przetworzone - unikaj fast foodów, gotowych dań mrożonych, zupek instant (typu chińskie), chrupek oraz słodyczy.
4. Codziennie jedz warzywa i owoce. Warzywa dodawaj do każdego posiłku.
5. Jeśli nie możesz obejść się bez słodyczy wybieraj te zdrowsze wersje np. gorzką czekoladę i ciasta domowej roboty, najlepiej w wersji zdrowej - bez śmietany, tłustych kremów, masła i margaryny do pieczenia (można ją zastąpić olejem).
Proszę również zacząć uprawiać sport, który nie tylko przyspiesza przemianę materii, ale polepsza ogólny stan zdrowia. Ruch jest niezmiernie ważny w utracie masy ciała oraz w prawidłowym funkcjonowaniu naszego organizmu. Polecam ćwiczyć 3 razy w tygodniu po około 1 godzinie. Jest to czas odpowiedni, aby tkanka tłuszczowa zaczęła się spalać. Najlepsze są ćwiczenia wykonywane średnio intensywnie, tak aby dostać lekkiej zadyszki, ale nie padać z nóg ponieważ wtedy tkanka tłuszczowa nie będzie się spalać. Proponuję pływanie, aerobic, jogging czy jazdę na rowerze lub orbitreku, ale najlepiej jak znajdzie Pani ćwiczenia które nie znudzą i najbardziej będą Pani odpowiadać. Do tego można dodać codzienną gimnastykę po około 15 minut. Częstsza aktywność fizyczna nie jest potrzebna, ponieważ po pierwsze nikt nie ma na nią czasu, a po drugie kiedy motywacja zmaleje i zaczniemy ćwiczyć rzadziej tkanka tłuszczowa znowu zacznie się odkładać.
Warto też pamiętać o tym, aby nie stosować diet cud, które w 99% prowadzą do efektu jojo, są niedoborowe i mogą powodować złych stan zdrowia.

Pozdrawiam serdecznie,
Aleksandra Kilen-Zasieczna

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty