Jak zaradzić objawom nerwicy?
Witam, Chciałam zadać pytanie, oczywiście na temat nerwicy. Mam dopiero 19 lat. Czy to normalne i w zasadzie możliwe, że u osób w tak młodym wieku może występować nerwica, jeżeli wyklucza się wszelkie inne choroby mające podobne objawy? U mnie zaczęło się rok temu, kiedy nagle poczułam mocne uderzenie serca,ciężko mi się oddychało i do tego bardzo się zdenerwowałam, co jeszcze bardziej pogorszyło mój stan. Chłopak pojechał ze mną na pogotowie, bo myślałam, że mam jakiś zawal serca (co w tym wieku to już w ogóle chyba się nie zdarza). Zrobiono mi ekg i morfologię. Powiedziano mi, że wszystko jest w porządku i że tak się czasem zdarza. Po tym wydarzeniu zaczęłam odczuwać kłucie w klatce piersiowej - raz kuło, raz piekło. Zaczęła boleć mnie głowa, ale miejscowo i dosyć mocno, ale zaraz przestawała. Ciężko mi się oddychało, czułam gulę w gardle. Do tego bardzo się denerwowałam, że zaraz mi się coś stanie, że zemdleję i że w ogóle umrę. Miałam takie napady dość często i stwierdziłam, że to jest nienormalne i że na pewno coś u mnie nie gra skoro się tak cały czas czuję. Po jakimś czasie znów miałam taki silny atak (gdyby nie ten paniczny lęk o życie, zdrowie wydaje mi się, że umiałabym sobie jakoś z tym poradzić) i znów pojechałam na pogotowie, skarżąc się na to samo co poprzednio. Zrobiono mi kolejne (te same co wcześniej) badania i w karcie napisano "nerwica" - ogromnie mnie to zdziwiło, bo uważam, że na nerwicę chorują osoby, które naprawdę miały ciężkie lub stresujące sytuacje w swoim życiu, ale nie ja, chociaż jestem osobą, która szybko się denerwuje gdy coś nie idzie po mojej myśli (w końcu mój znak zodiaku to lew :)), ale bez przesady. Stwierdziłam, że pójdę do lekarza rodzinnego a on na pewno wie co trzeba będzie zrobić. Wiec moja pani doktor po wysłaniu mnie na badania moczu i krwi oraz wysłuchania moich dolegliwości stwierdziła, że mam duży niedobór potasu w organizmie. Poczułam wielka ulgę, bo naprawdę bałam się o swoje serducho. Przepisała mi tabletki z magnezem i potasem i niby miało wrócić wszystko do porządku - niestety nici z tego. Od mojego pierwszego ataku aż po dziś ciągle mam te same dolegliwości. Nie mówię, że cały czas, ale pojawiają się tak nieoczekiwanie i wszystko psują i to dość często. Do tego (nigdy wcześniej tak nie miałam) co chwile wynajduję u siebie nową chorobę. Wystarczy że zgadza mi się jeden objaw z podanych i już jest koniec. Czy to rzeczywiście nerwica? Czy bez żadnych leków oraz pomocy psychologów mogę jakoś sobie pomóc? Chciałabym czuć się w końcu normalnie, bez żadnego kłucia serca, duszności, wrażenia, że zaraz umrę na zawał... W jakiś sposób zaradzić coś na te dolegliwości? Proszę o szczerą odpowiedź :). Pozdrawiam