Mój synek nie mówi. Co robić?
Mój synek Cyprian ma 2 latka i 7 miesięcy. Jest bardzo radosnym i wesołym dzieckiem. Zaniepokoił nas jednak słaby rozwój jego mowy. Jako 1,5-roczne dziecko mówił dużo więcej niż w tej chwili (mama, tata, baba, cicia, nie ma). Dokładnie rok temu rozciął sobie główkę i musiał mieć założone szwy, co bardzo przeżył. Miesiąc póżniej poparzył sobie rączkę, co wydaje mi się, że było jeszcze straszniejszym przeżyciem. Myślę, że nie same te wypadki były dla niego straszne, ale wszystkie zabiegi, jakie im towarzyszyły. Zaczął panicznie bać się pomieszczeń przypominających przychodnię lub szpital. Równie źle reagował na miejsce, gdzie się poparzył (nie był to nasz dom). Obecnie nie ma z tym już problemu, ale mam wrażenie, że Cyprian jakby cofnął się w rozwoju. Nie chce słuchać poleceń, chyba, że akurat ma ochotę je wykonać. Jeśli coś chce, to zawsze pokazuje. Uwielbia biegać po kole (nie kręcić się w kółko, jeśli jest to jakaś różnica) i skakać po łóżku. Nie lubi układać klocków czy układanek, zawsze je rozrzuca i oczywiście nigdy nie zbiera z powrotem. Bardzo lubi oglądać teledyski i słuchać muzyki, bawiąc się przy tym. Lubi też zabawki i przedmioty, które wydają dźwięki i świecą.
Kontakt z rówieśnikami ma dość niewielki, ale lubi się z nimi bawić, najczęściej ganiając się lub rywalizując, kto szybciej zjedzie ze ślizgawki. Jeśli chodzi o kontakt wzrokowy to jest troszkę ograniczony, nazwałabym to chwilową ignorancją. Nie boi się innych osób, reaguje na zaczepki innych i sam też zwraca na siebie uwagę (popisuje się, co potrafi). Lubi zwierzątka, a szczególnie ptaki za którymi ciągle, by biegał. Często sprawdza strukturę przedmiotów za pomocą górnej wargi lub zębów. Cyprian ma bardzo dobry kontakt ze mną, wręcz jest ode mnie uzależniony. Byliśmy na konsultacji u 3 psychologów i po wspólnej naradzie nic konkretnego nie wiemy. Panie stwierdziły, że ma zapewne zaburzony rozwój mowy i nie do końca dobry kontakt wzrokowy. Są jednak dalekie od stwierdzenia autyzmu i można ewentualnie zaobserwować pewne cechy autystyczne, ale tak z dużą rezerwą. Poza tym stwierdziły, że jest strasznie rozpuszczony i nie zna słowa nie.
Zalecono nam, aby jak najwięcej do niego mówić i dostarczać mu bodżców wzrokowych i słuchowych, ponieważ potrzebuje stymulacji, i przestać mu na wszystko pozwalać. Stosujemy się do tych zaleceń i aktualnie Cyprian zna już słowo nie i nie bardzo mu się to podoba. Zaczął po swojemu mówić, ale na razie niewiele z tego rozumiemy. Zdarza mu się powtórzyć jakieś proste słowo. Raz nawet coś z przejęciem mi tłumaczył, patrząc prosto w oczy i gestykulując, ale nie wiem, co chciał mi przekazać. Nie wiem, co dzieje się z Cyprianem. Nie ma postawionej diagnozy. Czy powinnam martwić się, że to jednak autyzm, czy może coś innego? Może za bardzo mu ulegałam i nic od niego nie wymagałam, a teraz jest tego skutek?