Napady obżarstwa i wymioty
Mam problem ze sobą. Od 3 lat zmagam się z odchudzaniem. Zawsze miałam bardzo niską samoocenę wynikającą głównie z dzieciństwa, ale nigdy na taką skalę jak teraz. Na chwilę obecną mam 17 lat i ważę ok. 51 - 52 kg przy wzroście 166 cm. Jest jednak jedno ale. Odkąd pamiętam cierpię na tzw. wilczy głód. Podczas napadu jestem w stanie zjeść dosłownie wszystko, w mega ilościach. Kiedyś towarzyszyły temu tylko wyrzuty sumienia i ciągłe próby odchudzania 'od jutra'. Teraz od trzech miesięcy regularnie wymiotuję, nawet po nie tak dużych ilościach spożywanych pokarów - podczas napadów, głównie po zjedzeniu słodyczy. Czuje wstręt do siebie i swojego ciała, kiedy patrzę na siebie w lustrze, mam łzy w oczach. Na zmianę głodzę się, by potem najeść się podczas napadu i zwymiotować. Ciągle mam rany w przełyku, bóle gardła, ranki na palcach. Z jednej strony wiem co robię, jak destrukcyjnie na siebie działam, chciałabym sobie pomóc, coś z tym zrobić, a z drugiej strony panicznie boję się przytyć, nie wyobrażam sobie inaczej - jeść coś bez wyrzutów sumienia i nie wymiotując. Cokolwiek zjem, moja pierwsza myśl - toaleta. Nie wiem co ze sobą robić, nie mam już siły. Czuję się grubo. Kiedy wymiotuję mam wyrzuty sumienia, kiedy nie zwymiotuję jeszcze większe...