Nie czuję tego, że chcę żyć. To da się zmienić?
Choruję na depresję od 2 lat, w międzyczasie stawiano mi diagnozy borderline, CHAD, DDA, SLAA... Miałam okres manii i poza nim regularnie brałam leki, od 2 miesięcy przechodzę terapię, stać mnie tylko na jedną wizytę w tygodniu, bo przez depresję coraz gorzej pracuję.
Mam ciężko chorą rodzinę, nie będę pisała co dokładnie im jest, ale jak na razie towarzyszę im w odchodzeniu i żegnaniu się z życiem i tu jest chichot losu, bo ja nie chcę żyć, a mam zdrowe ciało - oni chcą żyć, a są chorzy.... Mam chłopaka, cudownego czułego mężczyznę, który z całych sił o mnie dba i mimo tego, że się z nim spotykam, jestem, chodzę do pracy, normalnie spotykam się z ludźmi, rodziną coraz bardziej nie chcę żyć...
Od jakiegoś czasu w internecie szukam tylko informacji o samobójstwach, o sposobach, metodach, o tym jak inni to zrobili i coraz bardziej w mojej głowie kłębi się myśl o tym by to zrobić - wiem już nawet jak, tylko nie mogę skrzywdzić teraz i tak ciężko dotkniętej cierpieniem rodziny. Nie pomagają mi leki (zmieniane kilkakrotnie) ani terapia (za dużo problemów na raz, a we mnie to wszystko rośnie coraz bardziej) ani otoczenie kochających osób (chłopak, rodzina) ani praca, ani hobby, ani rzeczy którekolwiek cieszyły mnie wcześniej...
Nie mogę otwarcie sobie nic zrobić - pociąć się by dać upust swojej agresji względem siebie, więc robię to w inny sposób, bardzo się zaniedbałam w kwestii wyglądu i higieny, wokół mnie jest coraz więcej brudu i śmieci, coraz więcej rzeczy, które odkładam na bok na wieczne nie wykonanie i coraz gorzej mi z tym, bo nie umiem się wziąć w garść, bo po prostu tego nie chcę, czuję się taka zmęczona tym życiem, proszę niech ono już się skończy :( Co mam zrobić, by poprawić chociaż chwilowo ten stan, by nie rzucić się pod pociąg choć bardzo tego chcę?