Nie wiem co ze sobą zrobić, gdzie się podziać?

Mam bardzo dziwny problem i nie wiem kogo zapytać o pomoc? Jestem Magda, mam 18 lat. Chodzę do szkoły, uczę się, mam znajomych, spotykam się z nimi. Niby wszystko wygląda okey, ale ja czuję inaczej, bo nie wiem co ze sobą zrobić. Mam takie odczucie, że wszystko, całe życie, wszystko co robię, nie ma sensu. Wstaję rano, łazienka, kuchnia, szkoła, znajomi, kuchnia, łazienka, sen. Generalnie męczę się, gdy za często muszę się spotykać z ludźmi, nie mam ochoty z nimi gadać, staram się na siłę zmusić, żeby się z nimi spotykać, żeby nie siedzieć w domu i żeby nie być sama. Z drugiej strony wymiguję się od spotkań i wykręcam, bo po prostu.. Jaki w tym sens? Pogadamy i pójdę do domu. Chodzę do szkoły, uczę się, potem może studia i praca, potem będę stara i na co mi to wszystko? Nie wiem co ze sobą zrobić, nie wiem gdzie się podziać, nie mam na nic ochoty, wszystko mnie męczy i wkurza. Do tego mam straszny natłok myśli. Ciągle myślę i analizuję, nie mogę przestać myśleć, nawet przed snem myślę o różnych rzeczach, budząc się rano, dalej kończąc te same myśli. Nie mam spokoju, czuję w sobie mętlik i emocjonalną pustkę. Nic mnie nie interesuje, nic mnie nie obchodzi, nie wiem co ze sobą zrobić, ktoś coś do mnie mówi, nawet nie słucham, tylko przelatują mi słowa przez głowę od ucha do ucha i brzęczą tylko jak upierdliwa mucha. Często odpowiadam automatycznie, nawet nie zdaję sobie sprawy, co mówię. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że się boję. Nie wiem czego. Nie mam powodu do strachu, ale czuję jakby lęk paraliżował moje ciało, boję się, że nie potrafię nic czuć albo już sama nie wiem co. Boję się po prostu. przyjaciółka doradziła mi żebym się zmusiła i czymś zajęła. No to zajęłam się, czytam książki, ale nawet czytając książkę myślę o czymś innym. Czuję się jak automat, który nie wie co robi, ale robi co powinien, bo tak został zaprogramowany. albo jak puszka, pusta w środku z lękliwymi myślami odbijającymi się od ściany do ściany z wielkim echem drążącymi mi dziurę w głowie. Czuję się smutna, niezdecydowana, rozkojarzona, nerwowa. Nie biorę żadnych leków, jakiś czas tylko brałam v***, bo miałam kłopoty ze snem (które raczej minęły). Nie byłam na żadnych badaniach diagnostycznych. Proszę doradźcie mi coś, bo czuję, że oszaleję!
KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu

Witam serdecznie,

Opisywane przez Panią objawy mogą być związane z zespołem depresyjnym o łagodnym nasileniu.
Typowe dla depresji jest uczucie przygnębienia, ,,pustki emocjonalnej", braku energii, zmniejszona zdolność do odczuwania przyjemności.
Problemy z koncentracją mogą powodować uczucie ,,mętliku w głowie" oraz problemy z planowaniem i wykonywaniem działań.
Lęk często towarzyszy depresji.
Dla rozpoznania depresji konieczne jest utrzymywanie się objawów przez co najmniej dwa tygodnie.
Problem wymaga różnicowania z innymi zaburzeniami psychicznymi (np. zaburzeniami adaptacyjnymi w związku z sytuacją stresową, zespołem lęku uogólnionego) oraz na podłożu somatycznym (np. zaburzeniami funkcji tarczycy).
W tej sytuacji polecam konsultację u lekarza psychiatry. Leczenie łagodnego epizodu depresyjnego może polegać wyłącznie na psychoterapii lub farmakoterapii.

http://portal.abczdrowie.pl/czy-to-juz-depresja

http://portal.abczdrowie.pl/testy-na-depresje

http://portal.abczdrowie.pl/gdzie-szukac-pomocy

http://portal.abczdrowie.pl/depresja-leczenie

Z pozdrowieniami

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty