O czym mogą świadczyć napady lęku, tiki nerwowe oraz niechęć do kontaktów z ludźmi?
We wczesnym dzieciństwie miałem tiki nerwowe (bardzo mocne), w gimnazjum zaczęła się bezsenność i brak apetytu (dosłownie wstręt do jedzenia), brak koncentracji, pewności siebie itp. W technikum było to samo, w okresie studiów uporałem się jako tako z bezsennością, ale reszta objawów została. Niekiedy mam przebłyski i np. tydzień czuje się super, ze wszystkiego czerpie przyjemność, nawet z najmniejszych rzeczy, czuje totalny spokój, mam ciągle energię, śpię po 5h i jestem super wyspany, wydajność sięga 110%, po prostu czuje że żyję, a potem wraca znowu te "coś". Do tego dochodzą takie objawy jak, piszczenie w uszach, migreny, problemy żołądkowe (wzdęcia,biegunki, zapalenie żołądka), brak pewności siebie, zerowa koncentracja, anhedonia, zanik uczuc do bliskich osób, uczucie że inni ludzie są nastawieni przeciwko mnie, ciągle zmęczenie, zerowe libido, smutek, duża wrażliwość na nagłe dźwięki (czuje wtedy lęk), odczuwanie ogólnego lęku, tiki nerwowe ktore zostały od dzieciństwa, przejmowanie się wszystkim, niechęć do kontaktów z innymi ludźmi itp. Czasami gdy już nie mam siły utrzymywać maski szczescia ludzie mówią że wyglądam i zachowuje sie jakbym był "naćpany", czuje się po prostu przygnębiony i zdekoncentrowany przez to wazystko, dodam że nie stosuje żadnych używek, alkohol piję naprawdę rzadko. Przychodzą takie okresy w których wszystko to znika jak za dotknięciem magicznej różdżki, dosłownie samo z siebie, wtedy czuję że naprawdę żyje, a następnie tak samo nagle wracają wyżej opisane objawy. Staram się tak żyć już 7 lat, ale dopiero teraz zaczynam rozumieć powagę sytuacji, nie chce dłużej tak żyć bo czuję że życie ucieka mi między palcami. Jak myślicie czego mogą to być objawy ?
