Padaczka przysenna - jak ją leczyć?
Witam. Proszę o fachową poradę. Moja żona jak się okazało ma padaczkę przysenną. Pierwszy atak (przy mnie) był nie dalej jak 3 tyg. po urodzeniu dziecka. Wcześniej nie miała ataków przez ponad 2 lata. Jej pierwszy atak był w wieku dojrzewania w dzień. Następne pojawiały się od czasu do czasu, czyli 2-3 razy na rok, ale już tylko w nocy. Niestety, nikt nie wiedział o co chodzi, bo nikt nie był przy niej, domowników budziły dopiero majaczenia, kiedy już odzyskiwała przytomność i nikt nie wiedział o co chodzi. Jak już wcześniej wspominałem, ok. 2 lata było ok, wzięliśmy ślub i ledwo po urodzeniu dziecka obudziły mnie w nocy odgłosy żony. Byłem w szoku, zadzwoniłem po karetkę, kiedy opowiadałem co się działo patrzyli na mnie, jakby nie dowierzali, jakby nie wiedzieli o co chodzi, sam zresztą nie wiedziałem, co się stało. Zabrali do szpita, wypuścili po paru godzinach i tyle było pomocy. Więcej już nie dzwoniłem, bo nie widziałem w tym sensu. Nastepne ataki były regularnie po jednym co miesiac w nocy, a konkretniej nad ranem, 13.-14. dnia od miesiączki. Po około 6 miesiącach od porodu było parę miesięcy spokoju i już myśleliśmy, że minęło. Niestety, po nocnym prowadzeniu samochodu przez żonę "twarda pobudka" i tak od tamtej pory znów co miesiąc ta sama historia. Od tej pory już się nie mam ochoty kłaść spać, sen nie jest już dla mnie rzeczą przyjemną, jestem już tym zmęczony, nie wiem czy mamy pójść do neurologa po leki, bo z tego co się naczytałem, powodują one czasami więcej skutków ubocznych niż pożytku. Zastanawiam się, skoro dzieje się to w dni płodne, to może załatwiłyby sprawę tabletki antykoncepcyjne? Proszę pomóżcie! Marek, 28 lat