Przeładowanie obowiązkami, niska samoocena, brak energii, wypalenie
Witam. Mam 22 lata i problem, który nie daje mi spokoju od jakiegoś czasu. A mianowicie od momentu, gdy postanowiłem i założyłem własną firmę. Było to moje marzenie, które dziś staje się największym przekleństwem. Wizja własnej firmy w świecie marzeń wyglądała obiecująco, zresztą ZAWSZE tak chciałem. Jednak realizacja okazała się dużo trudniejsza. Obecnie studiuję dziennie, prowadzę działalność gospodarczą, oprócz tego dorabiam pracą zdalną, bo na działalności póki co straty, a koszta z czegoś pokryć trzeba. Nie radzę sobie tak, jakbym chciał. Obawiam się, że powoli wpadam lub wpadłem w depresję. Coraz częściej miewam huśtawki nastrojów, raz czuję się dobrze, patrzę na to wszystko optymistycznie, ale coraz częściej jestem zły, przygnębiony sfrustrowany. Marzę tylko, by spać i zostawić to wszystko gdzieś z boku, wyłączyć się z większości obowiązków, olewać. Głowa pęka od środka. Codzienne obowiązki zaczynają mnie przytłaczać, brakuje mi energii, siły do działania. Zabija to kreatywność, zjada resztki pewności siebie. Nigdy wcześniej nie miałem problemu z dużą ilością zadań, jednak tym razem to wszystko zaczyna mnie przytłaczać. Odnoszę wrażenie, że jest tego tak dużo, że aż w głowie się nie mieści. Do tego każdy dzień taki sam, wypełniony od dechy do dechy, codziennie większość rzeczy powtarza się. Wstaję pierwszy, kładę się ostatni. Pojawia się frustracja i chęć ucieczki od tej rzeczywistości jak najdalej. Nie czuję się wolnym człowiekiem. To nie tak miało być! A tyle było innych planów, które całkiem zginęły z horyzontu... Pojawia się bezradność - bo wielu prostych problemów nie potrafię rozwiązać. Zapominam, czasem z czymś się nie wyrabiam i są zaległości. Do tego oczekiwania wszystkich - zrób to, tamto, 'a kiedy to zrobisz' itd... Duże oczekiwania i presja rodziny, która dofinansowała mój pomysł. Najgorsze, że z samym biznesem nie czuję się najlepiej - był atrakcyjny, ale teraz niezbyt mi podchodzi. Nie potrafię się z tego wyrwać, zamknąć, zawiesić (wyjście z dużą stratą kapitału - presja). Coraz częściej mam dość. Zresztą, jestem szefem, to powinienem sobie z tym radzić. A nie radzę sobie. Fakt, moim problemem jest raczej niskie poczucie własnej wartości, ale czy zmienne nastroje, frustracja, niezadowolenie, ciągły pesymizm może oznaczać początek depresji? Robiłem taki test i wyszło mi 19 punktów...