Psyche i soma - jak je uleczyć?
Zawsze byłam nieśmiałą i cichą dziewczyną, nie potrafiłam mówić o tym, co mnie boli. Przez 3 lata leczyłam się na depresję (w tym myśli samobójcze i fobia społeczna), brałam leki, chodziłam do różnych lekarzy, chodziłam na terapię grupową. Depresję wydaje mi się, że wyleczyłam. Ale jestem typowy charakter depresyjny. Nie wiem, czy dolegliwości mam na tle nerwowym, czy ja sobie tę chorobę zmyśliłam, wmówiłam, bo ciężko jest mi uwierzyć w to, że psychika tak mocna oddziałuje na ciało. Czy może naprawdę jestem już wariatką i jestem nienormalna.
Mam problemy z nadwrażliwymi jelitami, mam silne gazy jelitowe, które zniszczyły mi życie, często ludzie mi mówią różne przykre rzeczy, przez co potrafię przez tydzień cierpieć i nie mam ochoty wychodzić do ludzi, nie mam ochoty wychodzić nigdzie, a ja naprawdę nie potrafię tego powstrzymać, tylko o tym pomyślę, już się to dzieje, a kiedy się zdenerwuję, te dolegliwości są ogromne. Ludzie myślą, że robię to specjalnie albo nie chcą się ze mną zadawać, albo udają czasem, że w ogóle mnie nie znają lub mnie nie widzą, przesiadają się w autobusie na inne miejsca, w szkole nie chcą koło mnie siedzieć.
Wszędzie, gdzie wyjdę tylko o tym myślę, a jak pomyślę tak, mam już gazy jelitowe, a kiedy pomyślę sobie, że będę musiała tak do końca żyć, to się załamuję, wolę śmierć niż życie z tym; to takie upokarzające. Najgorsze, że poza domem mam te gazy 24/24 i nie potrafię o niczym innym myśleć. W szkole ledwie wytrzymuję, zasnąć nie mogę, bo tylko o tym myślę, jazda autobusem to największe tortury, kiedy jest pełno ludzi i okna są pozamykane. Mam problemy z jedzeniem, bo jak nie jem, to dolegliwości są mniejsze, a jak są mniejsze, to lepiej się czuję psychicznie, ale problem nie znika.
Jestem już tymi myślami zmęczona. Naprawdę staram się o tym nie myśleć, ale nie potrafię. Najdziwniejsze jest to, że kiedy uda mi się zapomnieć o tych dolegliwościach, to prawie nie ma ich wcale. Przebywanie z ludźmi nie sprawia mi przyjemności, meczę się, przebywając z nimi, a oni męczą się ze mną. Wszyscy mi mówią, że mam przestać o tym myśleć, ale nie potrafię. Chodzę do psychologa, ale to i tak nic nie pomaga. Gastrolog rozkłada ręce, bo leki od niego mi nie pomagają.
Zawsze te dolegliwości usprawiedliwiałam tym, że mam w sobie rozmnożone bakterie i grzyby (wynik badania ujemny, jeśli chodzi o jelita, ale i tak mnie to nie przekonuje, bo mam problemy ginekologiczne). Zapach jest tak obrzydliwy, że wszyscy naokoło wiedzą, że to w te dni leczę się, ale leki nie pomagają. To życie wcale mnie nie cieszy. Czy z tego kiedykolwiek da się wyleczyć? Choruję na to już 4 lata. I nic mi nie może pomóc. Wraz z depresją i tymi dolegliwościami mija już 7 lat i dalej jestem nieszczęśliwa.