Wciąż mam wątpliwości czy da się coś zrobić

Dzień dobry, piszę do Państwa z prośbą o wyjaśnienie kilku kwestii. Od miesiąca uczęszczam na psychoterapię poznawczo-behawioralną z powodu lęku uogólnionego, który powoduje dysfunkcje w sferze poznawczej, emocjonalnej i behawioralnej, stale zamartwiam się co jest prawie niemożliwe do opanowania...ale po kolei. W grudniu 2018 zakończyłam 4-letnie leczenie SSRI, wspólnie z psychiatrą odstawiłam leki, ponieważ bardzo chciałam starać się o dziecko. Miałam przeświadczenie że lęki nie wrócą. Niestety wróciły jak bumerang już w połowie grudnia. Zaczelam zastanawiać się co teraz? Przecież miałam zajść w ciążę, miałam dobrze się czuć a tu lęki powróciły, najpierw pojawił się ucisk w klatce piersiowej, potem kontrolą oddychania. Myśl o ciąży i o tym jak sobie poradzę w tym okresie bez leków których nie powinnam brać i w miarę względnym spokoju powodowała dyskomfort. Zaczęłam godzinami czytać internet, szukać pomocy. Dotarłam do wielu publikacji mówiących o tym, że zaburzenia lękowe leczy się psychoterapią, leki radzą sobie dość dobrze w redukowaniu objawów ale nie przyczyn... Do zamartwiania się doszły jeszcze ruminacje- przecież straciłam tyle czasu, miałam odstawić leki i miało być dobrze. Wszystko to sprawiło że poczułam się przytłoczona myślami, jak zajść w ciążę, mam już 30 lat, poukładane życie osobiste i zawodowe i co teraz?? Moje samopoczucie z dnia na dzień robiło się coraz gorsze, pojawił się lęk przed rozstaniem z mężem, zaprzestałam kontaktów seksualnych- lęk przed ciążą stawał się coraz większy. Miesiąc temu zapisałam się już w totalnej rozsypce do certyfikowanego psychoterapeuty poznawczo-behawioralnego, który jest dla mnie ogromnym wsparciem. Poprawił się humor, powrócił apetyt pojawiła się szansa na uleczenie, lecz z tyłu głowy każdego dnia bez przerwy kotłują się myśli o tym, że nie poradzę sobie w ciąży. I nagle kilka dni temu znów nastrój się pogorszył, całymi dniami zmuszam się do tego aby jakoś funkcjonować, moje przygnębienie jest ogromne. Cały czas myślę o tym jak bardzo pragnę dziecka i tego jak bardzo boję się ciąży. Myślę i tym, że czuję presję rodziny i obawę przed odrzuceniem przez męża. Myśl o ciąży powoduje wyobrazenie, że duszę się, nie mogę się uspokoić, nie mogę wziąć żadnego leku, a też powinnam być spokojna żeby nie zaszkodzić dziecku... Boję się nieustającego cierpienia. Jak ma być dobrze skoro teraz, nawet gdy nie jestem w tej sytuacji czuję się jakbym była rozjechana przez walec? Mam wrazenie, że jestem "niepomagalnym" przypadkiem, najbardziej zaburzonym na całym świecie, że życie przelatuje mi przez palce... Proszę o informację czy są dla mnie jakies nadzieję. Zmartwiło mnie to, że mimo trwania terapii mój nastrój powrócił do tego co było przed terapią. Wiem że uczęszczam na nią dopiero od miesiąca, że to niedługo. Czy jest możliwy kryzys w psychoterapii? Czy terapia jest w stanie pomóc mi, skoro lęk jest tak rozległy? Swoje wątpliwości zawsze przekazuję psychoterapeucie- mówię o wszystkim, cenię sobie tę relację jako coś bardzo ważnego w moim życiu, nie mam oporów mówić o najtrudniejszych sprawach, jednak do sesji pozostało 5 dni a ciągle nachodzą mnie wątpliwości czy w takim przypadku da się coś zrobić? Dziękuję za wsparcie.
KOBIETA, 30 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
Bardzo dobrze, że leczy się Pani u psychiatry i u psychologa psychoterapeuty, gdyż leczenie kompleksowe zwykle jest najskuteczniejsze. Z pewnością podejście poznawczo - behawioralne i wybór doświadczonego terapeuty z którym ma Pani dobrą relację to ogromny krok naprzód. Miesiąc uczęszczania na psychoterapię to bardzo krótki okres czasu i to za mało żeby zauważyć dużą i utrwaloną zmianę. Pogorszenie samopoczucia pacjenta i nawroty lub zaostrzenia objawów w trakcie terapii to coś normalnego i powszechnie spotykanego, bo pacjent jest w trakcie leczenia a nie już po jego zakończeniu. Sądzę, że sporo osób walczy z podobnymi objawami i nie jest Pani jakimś odosobnionym i nieuleczalnym przypadkiem. Zastanawia mnie to, czy do tej pory Pani mąż okazywał odrzucenie i czy stanowi on dla Pani źródło wsparcia. Warto rozmawiać z nim o Pani trudnościach i on powinien wiedzieć, że bardzo chciałaby Pani dziecka ale problem Panią przerasta. Dobrym pomysłem byłaby także jego psychoedukacja w zakresie zaburzenia na które Pani cierpi i posunięcie mu jakiejś literatury na ten temat. Zastanawia mnie to, czy doświadczyła Pani oznak odrzucenia, czy to tylko Pani fantazja. Jeśli to Pani fantazje i przypuszczenia to sądzę, że warto przetestować je w rzeczywistości i skonfrontować je w rozmowie z mężem. Polecam Pani książki "Lęk i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zburzeniami lekowymi" Edmund J. Bourne, Wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz "Mindfulness. Trening uważności" Mark Williams, Danny Penman, Wyd. Samo Sedno. Niestety im więcej myśli Pani o objawach tym bardziej są one dla Pani trudne do przezwyciężenia. Dobrym pomysłem byłaby relaksacja oraz nauczenie się rozładowywania napięcia w czym pomóc mogą wymienione książki. Trening uważności oparty na technikach medytacyjnych pozwala nauczyć się ignorować niechciane myśli oraz pomaga w samouspokajaniu. Mam nadzieję, że terapia okaże się bardzo skuteczna i wkrótce uda się Pani zrealizować marzenie o dziecku i tego też Pani życzę.
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Kulczycka
http://psycholog-kulczycka.pl/

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty