Z czym może być związane takie podejście do życia?

Witam. Od dawna mam pewien problem , można powiedzieć nawet ,że od paru lat. Otóż nie odczuwam sczęścia anie nie widzę w całej egzystencji człowieka sensu. To nie tak ,że mam depresje ,myśli samobójcze lub nie moge rozstać się z poczuciem smutku i beznadziei. Poprostu całe życie wydaje się dla mnie pozbawione jakigo kolwiek sensu - czwłowiek idzie do szkoły , marnuje większość swojego życie na przyswajanie wiedzy ,której większość nie będzie mu potrzebna. Potem studia , tu robi się troche ciekawjej ponieważ można się uczyć tego co nas interesuje lub przynajmniej po części intryguje . Potem praca ,która zajmie nam większość całego życia i tylko nieliczy będą w stanie znaleść taką ,która sprawiać im będzie przyjemność. Człowiek wyciska z siebie siódme poty by dostać papierowe prostokąciki ,które może wymienić na mieszkanie jedzenie i inne niezbędne do życia rzeczy. Często zostaje mu ich nadmair ,który może przeznaczyć na jakieś dodatkowe wydatki ,które będą przeznaczone na zakup gadżetów , ubrań lub innych bajerów po to by radością lub zadowoleniem ,które w nas wywołują przysłonić smutki i trudy jakie związane są z codziennym życiem. Są teżbi ludzie ,z którymi można porozmawiać na codzienne tematy i przyjaciele ,którym możemy się zwierzać i spędzać razem czas. Wszystko po to by przysłonić to ,że każdy jest zamknięty w rutunie nażuconego nam życia. Potem znajdziemy osobę na ,której widok mózg zalewa nas serotoniną i endorfinami co potocznie zwiemy miłością. Z taką osobą spędzimy pewnie resztę ,życia aż wydamy na świat potomstwo ,nauczymy ich jak funkcjonować w tym świecie by następnie umrzeć. Opis choć załamuje odbiorcę moją ortografią nie będzie się wydawał zwykłym a nawet momentami przyjemnym opisem życia przeciętnego kowalskiego. Jednak dla mnie jest on na swój sposób okropny. Ta rótyna i to ,że nie można się z tego wyrwać. Byłem w stanie tak funkcojonwać przez parę lat ale teraz już niemogę. Ten brak szczęścia , ta rutyna . Poprostu nie wiem po co to wszystko , po co istnieje i jak odnaleść szczęście. Informuje także ,że mam grupę przyjaciół, mam ludzi ,którym mogę się zwierzyć a z płcią piękną wchodziłem w związki pare razy Praca nawet dobrze płatna i wszystko wydaje się być świetne . Jednak ja nie czerpie z tego nic. Przyjaciele martwią się o mnie bo od prawie roku mówią ,że zachwouje się jak wrak człowieka. Mimo ,że wiedzą iż moja osobowość jest gdzieś pomiędzy pesymizmem a realizmem i znają mój pogląd do otaczającego mnie świata mówią ,że poprostu jest ze mną źle. Więc dlatego zadaje to pytanie zanim wybiorę się do paychiatry ponieważ jeśli ktoś mógł by powiedzieć co jest ze mną nie tak lub w czym jest problem mógł bym przedstawić Państwa opinie na ten temat co przyspieszyło by doście do sedna problemów lekarzowi. Z góry dziękuję za odpowiedzi i przepraszam za ortografię.
MĘŻCZYZNA, 24 LAT ponad rok temu

Dzień dobry,
Na sam początek rzecz bardzo istotna: zaczął Pan zauważać problem i o nim mówić, a to już jest duży krok do tego, by bezsens i bezcelowość swojego życia zacząć zmieniać. Nie wydaje mi się,żeby Pana problem był natury psychiatrycznej. Co więcej - psychiatra wręcz może się tu "nie odnaleźć", gdyż Pana refleksje i rozterki mają naturę rozmyślań o istocie życia, sensu, człowieka i jego kierowanego działania. Psychiatria tu nie ma pola manewru, bo nie zajmuje się rzeczami zwiazanymi z refleksją. Tu jest potrzebna psychologia i psycholog-psychoterapeuta, który pomoże Panu ułozyć pewne sprawy, wnioski na ich temat tak, by zaczęły Pana ukierunkowywać, motywować, dodawać energii.
Pana opis problemu ma znamiona depresji. Może być to rys Pana osobowości, może być to rozwijające się zaburzenie afektywne, a być może jest elementem pewnego kryzysu którego Pan doświadcza od dłuższego czasu. Tego nie wiem, gdyż na podstawie tych niewielu danych z Pana opisu, nie mogę stawiać twardych wniosków. Z pewnością polecam Panu udać się na konsultację z psychologiem - nie z psychiatrą, gdyż ta dziedzina medycyny zajmuje się objawowym działaniem, wypisywaniem leków, działaniem na fizjologię. Pana problem nie ma - jak jeszcze raz podkreślę - takiej natury. Panu potrzebna jest rozmowa z kimś, kto pozwoli Panu zobaczyć inną perspektywę, ułożyć swoje wnioski i dodać motywacji do podejmowania codziennych ról, wyzwań, obowiązków. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w tym działaniu.

0
Mgr Ewa Wójcik Psychologia
47 poziom zaufania

Dzień dobry,
Proponuję wybrać sie na konsultacje do terapeuty schematów i poszukac przyczyny w obszarze: "Obszar - NADMIERNA PODEJRZLIWOŚĆ I ZAHAMOWANIA
(Przesadny nacisk danej jednostki na tłumienie swoich spontanicznych uczuć, impulsów i wyborów LUB na przestrzeganie sztywnych zinternalizowanych zasad i oczekiwań dotyczących osiągnięć i etycznego zachowania - zwykle kosztem poczucia szczęścia, samo wyrażania, relaksu, bliskich relacji lub zdrowia. Typowe środowisko rodzinne jest srogie, wymagające i czasem karzące; osiągnięcia, obowiązek perfekcjonizm, przestrzeganie zasad, ukrywanie emocji unikanie błędów dominują nad przyjemnością, radością i relaksem. Zwykle występuje też ukryta nuta pesymizmu i martwienia się - sprawy mogą się rozpaść jeśli dana jednostka przestanie być czujna i ostrożna przez cały czas.) "
Jest mnóstwo terapeutów specjalizujących sie tym nurtem w stolicy.
Po prostu ktoś jakby nie zniszczył w Panu radość i trzeba tego odszukac?
a może sie mylę...
Powodzenia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty