Zobojętnienie i myśli samobójcze

Mam 18 lat. Od wielu, wielu lat zauważyłem, że mogę mieć nerwicę natręctw, bo kiedyś męczyły mnie różne obsesje, np. częste mycie rąk, niedotykanie klamek, ale od pewnego czasu moje zachowanie się zmieniło i chyba dalej się zmienia. Mam 18 lat. Kiedyś dobrze się uczyłem, miałem wielu znajomych itp. Ale ostatnio, dokładnie nie wiem kiedy, coś się zmieniło, wszystko. Teraz jestem taki obojętny na wszystko. Nie potrafię spontanicznie ani w żaden inny sposób pokazywać emocji. Odczuwam strach i ból, ale bardzo słabo. Nawet nie czuję miłości do moich rodziców. Często miewam takie obrazy w myśli, że kogoś brutalnie zabijam nożem, tak jak w niektórych moich snach miałem. Czasem coś tam szepnę do siebie, zaśmieję się z tego. Czasem słyszę piski w uchu albo taki dziwny klekoto-szum, który często nie daje mi spać. Mało wychodzę z domu. Łatwo odczuwam, kto mnie nienawidzi! I gadam ze sobą w myślach o wszystkim o czym się da. Niedawno zdawałem prawo jazdy i oblałem, a mój egzaminator powiedział, że zachowywałem się jakby mnie tu nie było, jakbym był w innym świecie. Dokładnie tak powiedział i się zszokowałem, że ktoś to zauważył. Bo istotnie, chyba zamknąłem się w swoim świecie, świecie przeszłości, marzeń i paradoksów.

Codziennie, podczas lekcji i po, rozmyślam o przeszłości albo po prostu gapię się w przestrzeń. Często dla mnie lewo to prawo, studniówka to półmetek i ogólnie wszystko jest inne, na odwrót. Nie pamiętam co robiłem wczoraj, często mam problemy z pamięcią. Problemy mam też ze swoim drugim ja, które w myślach nakazuje mi zabić kogoś, siebie albo inne brutalne rzeczy. Boję się swoich nadgarstków, że mi żyła pęknie, że wbiję sobie w niego długopis. Bardzo często czuję zapachy: raz mdłe, raz przybierają postać perfum mojej mamy, zapach przeszłości. Czasem mam chyba jakąś 1-dniową depresję, kiedy myślę, że nic mi się nie udaje, że życie nie ma przyszłości itp. Do tego stopnia, że mam w głowie doskonały plan samobójstwa, tak prosty, że aż musi się udać, ale nie mogę. Czasem wstydzę się siebie i nienawidzę: wyglądu, głosu i wielu innych. A raczej nienawidzi te drugie ja. Nie chcę iść do psychiatry, bo się boję, że mnie rodzice zignorują, że przejdzie itp. A jak już pójdę do psychiatry, to wszyscy się dowiedzą i będą się śmiać, że psychol itp! Że mnie w psychiatryku zamkną! Ale z drugiej strony to takie męczące, taki jakby oderwany, cokolwiek pomyślę, uważam, że to nie ma sensu. Ale jest mi to obojętne. I to poczucie czasu, mało pamiętam co wczoraj było. Boję się reakcji rodziców i znajomych, jeśli pomyślą, że jestem nie tego. Czy są to może objawy schizofrenii prostej? I broń Boże nie wmawiam sobie choroby, nie chcę słyszeć tego głosu w głowie, który każe mi wbić sobie coś w nadgarstek czy popełnić samobójstwo!

MĘŻCZYZNA, 19 LAT ponad rok temu

Witam!
Opisane dolegliwości sugerują zaburzenia psychiczne. Trudno określić dokładnie do której jednostki najbardziej pasują, ale pewne jest, że wymagają konsultacji psychiatrycznej. Konieczne jest dokładne badanie psychiatryczne, które polega na szczerej rozmowie na temat wszystkich objawów, problemów. Do takiej wizyty nie jest potrzebne skierowanie. Po dokładnym określeniu rodzaju zaburzeń psychicznych będzie możliwe zastosowanie odpowiedniego leczenia. Odpowiednio dobrane leczenie może przynieść Panu znaczną ulgę zmniejszając, a nawet znosząc opisane objawy. Nie ma powodów do wstydu czy skrępowania. Psychiatra jest lekarzem, który pomaga wielu ludziom. O tym czy ktokolwiek się dowie o Pana problemach zadecyduje Pan sam. Jest Pan już pełnoletni i może Pan samodzielnie zgłosić się do lekarza. Zachęcam serdecznie do tej wizyty, gdyż może to przynieść dużą ulgę i poprawić komfort życia. Pozdrawiam serdecznie!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty