Brak zarodka w pęcherzyku ciążowym
Witam. 8 sierpnia miałam ostatnią miesiączke. 15 września poszłam do lekarza, by potwierdzić ciążę. Pani doktor obliczyła, że jestem w 4 tyg. i 5 dniu. Zrobiła mi USG i widać było pęcherzyk, ale zarodka nie, i kazała przyjść za trzy tygodnie. Po trzech tygodniach z obliczeń na USG wyszło, że jestem w 8 tygodniu, ale nadal nie widać zarodka. Powiedziałam pani doktor, że ja w ciążę mogłam zajść 23 sierpnia, to był mój przedostatni dzień płodny i tylko wtedy odbyłam stosunek i to będzie wcześniejsza ciąża. Ale pani doktor każe mi przyjechać za tydzień znowu na USG i jeśli nie będzie widać zarodka, to trzeba będzie zrobić łyżeczkowanie.
Ja już raz przez to przechodziłam, była podobna sytuacja. Zgłosiłam się do lekarza i powiedział, że jestem w 6 tygodniu i na Usg też nie było widać zarodka. Kazano mi iść do szpitala, gdzie dostałam tabletki na poronienie i po trzech tabletkach zrobiono mi USG. Pan doktor stwierdził, że nie jestem w ciąży, ale muszę być wyczyszczona, bo mam skrzepy. Po dwóch tygodniach odebrałam wyniki ze szpitala i w nich było napisane, że cała część jaja płodowego została mi usunięta. Teraz się tego boję i zrobiłam sobie test z moczu i wyszło mi, że jestem w ciąży. Zrobiłam badanie na bete HCG i mój wynik to 138 063,00, chociaż nie wiem jak się go odczytuje, ale wydaje mi się, że to jest między 5 a 6 tygodniem. Dodam też, że cały czas mam objawy: senność, częste oddawanie moczu i reaguje różnie na zapach. Proszę o odpowiedź, pozdrawiam.