Chcę działać, ale nie mam siły. Czy to początek stanu depresyjnego?
Mam 26 lat. Od kilku miesięcy mam ogromną niechęć do czegokolwiek. Kiedyś byłam zadowolona z życia, byłam chłonna wszelkich informacji, czytałam prasę, oglądałam telewizję, chętnie chodziłam do pracy i potrafiłam bez problemu skupić się na tym, co robię. Jednak teraz, i to się ciągnie od dobrych kilku miesięcy, jestem wiecznie, okropnie zmęczona, ciągle bym tylko spała, nie potrafię się skupić, mam problemy z koncentracją i pamięcią, nuży mnie czytanie książek i prasy, jak oglądam telewizję, to patrzę się w ekran jak w słup soli, oglądam, bo oglądam. Do pracy chodzę z wielkim przymusem i tylko liczę godziny, kiedy pójdę do domu, bo nie mogę w niej wysiedzieć, a tylko jak pojawi się jakiś problem do rozwiązania, to odwlekam go jak najdłużej, byle tylko do niego nie przysiąść. Wszytko co robię, to robię na odwal, byle jak, żeby było i żeby nikt się mnie nie czepiał. Nie mam żadnych zainteresowań, każdy dzień jest dla mnie taki sam. Ledwo wstaję z łóżka, choć prześpię całą noc. Po prostu ogólnie bym tylko spała, spała i spała, byle żeby tylko o niczym nie myśleć. Podczas snu jestem szczęśliwa. Ponadto informuję, że robiłam wszystkie badania, jakie są tylko możliwe i mam wszystko w normie. Czyli w czym tkwi problem? Proszę o pomoc, bo okropnie męczy mnie ta sytuacja, chcę działać, ale nie mogę, nie mam siły..