Co mam robić kiedy w dalszym życiu nie wiedzę najmniejszego sensu?
Jestem załamana, zrezygnowałam ze studiów, bo nie dawałam sobie rady, czułam się gorsza od innych studentów na moim kierunku, bo miałam problemy, mam dysgrafię. Nie ważne, czuję, że coś zawaliłam, że jestem głupia, że wszyscy studiują tylko nie ja, że będę mieć rok w plecy. Pracy też nie mam, jestem na utrzymaniu rodziców, czuję się jak jakichś pasożyt. W ogóle myślę, że każdy kto mnie widzimy myśli: "Ty, patrz, ale głupia". Rodzice całe życie mi wpajali, że do niczego się nie nadaję i nic nie potrafię, doszło do tego, że boję zrobić sobie nawet herbatę, żeby mi ktoś nie powiedział, że nie umiem jej robić. Siedzę sama w domu i się zadręczam, bo niby co ma robić? Wszyscy znajomi na studiach. Nie chce myśleć o przyszłości, czuję, że jestem głupia, że nigdy nie znajdę pracy i będę bezdomna. Strasznie się boję zimna, może dlatego, że myślę, że bezdomność mnie czeka. Jestem po próbie samobójczej, choć sama nie wiem czy naprawdę chciałam się zabić. Psychiatra przepisał mi kiedyś lek, nie brałam go. Ciągle myślę o tym, że nic nie robię, ta bezczynność mnie zabija, ciągle myślę żeby sobie coś zrobić i o śmierci - czuję się bezużyteczna. Czuję, ze po tej pomyłce ze studiami już się nie podniosę, a minęło już sporo czasu. Mam chłopaka, którego kocham i on próbuje mi pomóc, ale on ma własne stresy też. Nigdy nie czułam się szczęśliwa, byłam wyśmiewana w dzieciństwie, boję się ludzi. Nie chcę już żyć. Powinnam iść na jakąś psychoterapię czy do psychiatry? Ja proszę, błagam, żeby mi ktoś odp., bo czuję, że się wykańczam.