Co oznaczają moje emocje?

Dzień dobry, bardzo proszę o pomoc. Po obronie licencjatu dopadł mnie ogromy kryzys, który uświadomił mi, że donikąd nie zmierzam. Zaczęłam wizyty u psychologa, pierwszy raz zaczęłam rozmawiać o mojej przeszłości, która jak się okazało, ciągnęła się za mną przez wszystkie etapy edukacji i tak naprawdę, zablokowałam nią dalszy rozwój zatrzymując się na etapie bardzo przestraszonego dziecka. Praktycznie od kiedy pamiętam, chciałam spełniać oczekiwania innych, być grzeczną, bardzo uzdolnioną, samodzielną i w ogóle wspaniałą dziewczynka, która równocześnie (już w przedszkolu) porównywała się do innych, na swoją niekorzyść. W szkole pojawiła się koleżanka, która "rządziła" mną i innymi koleżankami, podporządkowując nas sobie i wywierając presję emocjami. Nie wiedząc czemu w domu opowiadałam mamie o zachowaniu koleżanki ale tak, jakbym nic sobie z niego nie robiła. Patrząc na to teraz przejęłam codzienną postawę mamy (dojrzałą, dyplomatyczną) i zachowywałam się tak jak ona, tyle że nie przeżywałam tych zachowań a jedynie je naśladowałam. W efekcie całkowicie odstawiłam swoje emocje na bok, nie dając sobie ich porządnie przeżywać, a rodzicom zamiast się zwierzyć lub choćby poskarżyć dawałam do zrozumienia że jestem bardzo dojrzała, silna i nad wszystkim panuję. Miałam więc dwie twarze. Właściwie była to w pewnym momencie jedna i ta sama twarz, która całkowicie wyzbyła się naturalnych reakcji, podporządkowując się wszystkiemu i wszystkim, tak by wszystkich zadowolić i nie zastanawiać się czy mnie jest dobrze. Prawdopodobnie to wpłynęło na to, że również później gdy spotykałam się w tym gronie, dostosowywałam się do grupy, udając dalej w ten sam sposób, co modyfikowałam zachowaniami, które przejmowałam także od innych osób. W domu korzystałam z praw jakie mi dawano, jako, że mieszkamy z dziadkami, dostawałam bardzo dużo, a poza szkołą nie musiałam się za bardzo wysilać. Byłam chwalona, co bardzo lubiłam i rosłam w tej pysze przez wiele lat. Nie wspomniałam, że praktycznie od początku podstawówki zaraz po szkole przychodziłam do dziadków oglądać darmową niemiecką stację z bajkami, co robiłam kilka godzin dziennie i tak właściwie trwało to nawet w liceum. Ze wspomnianą koleżanką chodziłam także do klasy w gimnazjum, byłam z nią ciągle i właściwie nie miałam żadnej osobowości, tylko tą którą narzuciłam sobie w drodze rozwoju. Pamiętam różne sytuacje, także takie, w której koleżanki wypomniały mi, że sztucznie się śmieję, nieadekwatnie do sytuacji. Ja wszystkim się przejmowałam i coraz bardziej doskonaliłam w byciu "elastyczną". W liceum zmieniłam środowisko, jednak jako, że wychowałam się w takim kontekście, w liceum również nie umiałam być sobą. Dostosowałam się do osób, które miały samodzielne, wyraziste osobowości i to z nimi spędzałam czas, miałam swoje zdanie, ale wiem, że to tak naprawdę nie ja. Że podświadomie przyjmowałam pewne rolę, mając dużą wiedzę o ludzkich reakcjach. W trakcie tych lat nie było tak, że musiałam wybierać między tymi osobami a rodziną. Uważałam ją za mój azyl, w który wszystko mogę i gdzie nie muszę podporządkowywać się żadnym zasadom. Dom był odpoczynkiem od tego z czym się musiałam zmierzać na zewnątrz.
KOBIETA, 23 LAT ponad rok temu

Szanowna Pani,

Samoocenę czyli poczucie własnej wartości, kształtuje się w procesie socjalizacji. Wiele czynników składa się na poczucie własnej wartości, takich jak; postrzeganie samego siebie, wiara w siebie, własna skuteczność, samoakceptacja, poczucie własnej godności. Ogólnie mówiąc jest to opinia nas samych o sobie, inaczej mówiąc negatywne automatyczne myśli dotyczące siebie, wysoki krytycyzm w stosunku do siebie. Wskazana jest pomoc psychologa/psychoterapeuty, proces terapeutyczny umożliwi zrozumieć swoje zachowanie w określonym kontekście (sytuacji) i umożliwi zmodyfikować wzory myślenia, to wpłynie na poprawę funkcjonowania społecznego. Poczucie własnej wartości czyli samoocenę trzeba odbudować, tak żeby była optymalna i stabilna. Przekonania i opinie na własny temat w oparciu o doświadczenia życiowe kształtują samoocenę. Szczególnie negatywne komunikaty i doświadczenia w procesie rozwoju są istotą niskiego poczucia własnej wartości.

Wymaga pracy w obszarze odbierania siebie: Ćwiczenie: Spróbuj zastanowić się jaką wartość sobie przypisujesz, zastanów się, jak ta opinia wpływa na twoje myśli i uczucia, w związku z tym, jakie działania podejmujesz: 1)Czy doceniasz siebie? 2)Czy lubisz siebie? 3)Czy akceptujesz swoje zachowanie? 4)Jaka jest twoja skuteczność? 5)Czy masz poczucie własnej godności? 6)Jak widzisz siebie? Negatywne przekonania na własny temat - wysoki samokrytycyzm jest wskaźnikiem, który pokazuje, że skupiasz się na własnych słabościach, wadach i jednocześnie nie doceniasz swoich zalet. Emocje, które są synchronizowane z negatywnymi myślami to; smutek, lęk, frustracja, złość, poczucie winy i wstydu. Myśli i emocje mają wpływ na nasze zachowanie - obserwuje się to w różnych sytuacjach; trudność w asertywnym wyrażaniu potrzeb, niezdecydowanie w realizacji planów życiowych. Mogą pojawiać się też dolegliwości somatyczne; napięcie, zmęczenie, ból głowy. Wskazane jest leczenie metodą psychoterapii poznawczo - behawioralnej.
Terapia poznawczo-behawioralna pozwala zrozumieć problem, im lepiej rozumiemy problem, tym łatwiej sobie z nim radzimy - poprawi się Pani funkcjonowanie społeczne oraz ustabilizuje się Pani samoocena, co wpłynie na dobrostan psychiczny. Pozdrawiam serdecznie

0

Dzień Dobry Pani,

Zacznę od podziękowania Pani, że zechciała Pani podzielić się swoją częścią biografii osobistej.

Z Pani obszernej relacji wynika, że od wczesnego dzieciństwa, mocno była Pani skupiona na spełnianiu oczekiwań Innych, zależało Pani na aprobacie Najbliższych/Bliskich, i nie nie dzieliła się Pani swoimi emocjami/uczuciami/doznaniami.
Odstawiła Pani swoje uczucia oraz potrzeby, aż przestała je Pani dostrzegać.

Znalazła się Pani w takim miejscu, że zaczęła się Pani zastanawiać
oraz zauważać, że gdzieś po drodze zgubiła Pani siebie...

Istotnym jest, żeby przyznała się Pani sama przed sobą, że potrzebuje Pani wsparcia psychologicznego/psychoterapeutycznego, w pracy terapeutycznej (rozwojowej) nad poczuciem własnej wartości.

Podsumowując, jest to dla Pani (ten!) dobry/odpowiedni czas, by kontynuowała Pani terapię psychologiczną, sięgając po wsparcie psychologiczne, by dotarła Pani do samej siebie, by poczuła swoje ogromne zasoby i nie chciała już naśladować Innych, bo w Pani jest wyjątkowość.

Serdeczności i tylko pomyślności Pani życzę,
irena.mielnik.madej@gmail.com
tel. 502 749 605

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty