Co zrobić z moimi stanami lekowymi?

Witam, Mam 20 lat i od dłuższego czasu cierpię na bardziej lub mniej napastliwe stany lękowe, problemy z uśnięciem, częste budzenie się w nocy, koszmary senne, nawet po 13 h przespanych budzę się zmęczona. W ciągu dnia pojawia się apatia, zmęczenie, napady łaknienia. Jestem w szczęśliwym związku, mimo to spędzam sporo czasu płacząc bez większego powodu. Głównym obiektem lęku jest śmierć, często parę razy w ciągu dnia widząc nic nie znaczące przesłanki, boję się, że zaraz zdarzy się coś tragicznego, przed snem myślę czy nikogo nie zraniłam na wypadek śmierci, ciągle wyszukuję u siebie fatalne choroby. W towarzystwie bliskich osób uśmiecham się i potrafię się cieszyć daną chwilą, gdy zostaję sama zaczynają się moje problemy. Do niczego co robię nie potrafię wykrzesać żadnego zapału, nie umiem radzić sobie ze stresem i moimi obawami. Może to być związane z silnym naciskiem ze strony rodziców na sprawy wiary, co do których mam wątpliwości.Nie mam napadów duszności, zdarza się jednak przyspieszone bicie serca. Nie potrafię sobie radzić z daną sytuacją, więc często zabijam czas w różny sposób, nie robiąc niczego konstruktywnego, za co później mam do siebie pretensje. W opinii znajomych jestem osobą wesołą, optymistyczną, pewną siebie, w sytuacjach, w których nie dotyka mnie mój problem rzeczywiście tak jest. Nie chcę z nikim z bliskich mi osób porozmawiać o moich lękach, ponieważ boję się, że jak zburzę ich wyobrażenie o mnie jako silnej kobiecie kompletnie się załamię. Wiem, że bez bezpośredniego kontaktu lekarz nie jest w stanie ustalić jednoznacznej diagnozy, jednak prosiłabym o pewne przesłanki co do mojego stanu i rady jak sama mogę poradzić sobie z sytuacją.
20 LAT ponad rok temu

Witam!
Proszę pamiętać, że każde zaburzenie lękowe ma swoje podłoże. Dopiero uświadomienie sobie lęków, przepracowanie ich pozwala lepiej funkcjonować. Wspomina Pani o naciskach ze strony rodziców, być może to jest przyczyna Pani objawów, jednak bez rozmowy bezpośredniej z psychologiem możemy pozostać jedynie na poziomie hipotez. Ważne jest również jak długo towarzyszy Pani taki stan oraz czy w ostatnim czasie nie doświadczyła Pani sytuacji stresującej, która mogłaby zintensyfikować objawy.
Dlatego zachęcam Panią do kontaktu bezpośredniego z psychologiem. Nawet za pomocą tego portalu może Pani znaleźć psychologa w swoim mieście.
Pozdrawiam

0

Witam.

zaburzenia lękowe należy leczyć specjalistycznie metodą psychoterapii i/lub farmakologicznie.
Zaburzenia nerwicowe, związane ze stresem i pod postacią somatyczną często objawiają się np. tachykardią (przyspieszonym biciem serca), inne objawy to; nerwobóle, uczucie zdenerwowania, drżenie, napięcie mięśniowe, pocenie się, zawroty głowy, ucisk w klatce piersiowej, klucha w gardle, suchość w jamie ustnej, problemy gastryczne, przyspieszony oddech w wyniku pobudzenia układu autonomicznego (współczulnego). Lęk jest reakcją pojawiającą się w sytuacji, w wyniku interpretacji przez osobę zagrożenia, wyróżniamy aspekt; poznawczy (myśli, wyobrażenia), fizjologiczny (doznania w ciele) oraz behawioralny (odnosi się do zachowania).
Wszystkie te czynniki wzajemnie na siebie oddziaływają wywołując stany lękowe. Aspekt fizjologiczny jest instynktem samozachowawczym, czyli reakcją organizmu w odpowiedzi na zagrożenie, mobilizuje organizm do walki lub ucieczki, w wyniku pobudzenia układu współczulnego (autonomicznego). Aspekt poznawczy bazuje na myślach, wyobrażeniach o treści negatywnej, występuje pierwotnie w stosunku do emocji i aspekt behawioralny - to są przejawiane zachowania,
Lęk można zniwelować na dwa sposoby: zmniejszając poczucie zagrożenia (farmakologicznie) lub zwiększając wiarę we własne umiejętności radzenia sobie z trudną sytuacją. Pomocny jest trening relaksacyjny; kiedy jesteśmy fizycznie zrelaksowani – następuje odprężenie psychiczne i odwrotnie, gdy psychicznie się zrelaksujemy – nastąpi odprężenie fizyczne,
W Pani przypadku zalecana jest psychoterapia poznawczo - behawioralna, techniki relaksacyjne, psychoedukacja, która pomoże zrozumieć mechanizm powstawania objawów.
W procesie terapeutycznym pacjent/pacjentka uczy się rozpoznawać swój dysfunkcjonalny wzorzec myślenia (poznawczy), a także emocjonalny i behawioralny (zachowanie), w konkretnych sytuacjach i pogłębia wgląd w siebie.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty