Co zrobić, żeby więcej nie zapalić?
Witam, kiedy już wszystko było w porządku, a przynajmniej tak mi się wydawało, znowu zapaliłem marihuanę i ponownie powróciły moje dawne problemy... Głupota gubi ludzi. Wiem, że powinienem trzymać całkowitą abstynencję w piciu alkoholu i paleniu marihuany, ale jest to dla mnie trochę ciężkie do wykonania, ponieważ mieszkam z trzema osobami w mieszkaniu. Są to studenci, tak jak i ja. Zastanawiam się czy oni coś podejrzewają. Ogólnie staram się ukrywać moje "dziwne jazdy", ale czasami to jest po prostu nie do przeskoczenia. Czuję w sobie blokadę, która nie pozwala mi funkcjonować. Czuję też, że z czasem ona mija. Ale strasznie ciężko jest mi wychodzić z tego stanu po raz kolejny - błędne koło (które mimowolnie mnie napastuje). Czasami myślę sobie, że po prostu taki jestem i że to jakaś nieodłączna część mojego życia, która towarzyszy mi już przez długi czas. I rzeczywiści jeżeli spojrzeć w moją przeszłość większość moich wspomnień jak nie 3/4 mojego życia kojarzy mi się z "dziwnymi jazdami". Z różnymi sytuacjami, które miały większy lub mniejszy wpływ na późniejszy etap mojego życia.
Wiem, że jest możliwe wyjście z tego. Potrzebna jest do tego silna wola, organizacja, przyjaźń, zrozumienie przede wszystkim jak największy kontakt z ludźmi. To wiem z mojej autopsji. Wiem w jakim momencie mojej "dziwnej jazdy" jestem. I modle się o to, żeby skończyć z tym raz na zawsze. Nikomu tego nie życzę, a jednocześnie jeżeli, ktoś ma jakieś pytania odnośnie dziwnych zachowań i wszystkiego, co związane ze skutkami ubocznymi związanymi z paleniem marihuany możecie do mnie pisać. Jeżeli będę mógł w jakiś sposób pomóc bardzo mnie to ucieszy. Pozdrawiam wszystkich, którzy walczą z podobnymi problemami, co ja. W jedności siła :)