Czuję się bezradna, słaba i nic nie warta. Czy to już jest depresja?
Nigdy nie byłam osobą nadmiernie towarzyską, jednak interesowała mnie opinia innych w kwestii mojego wyglądu czy charakteru. Teraz całkowicie przestało mnie obchodzić co ktokolwiek o mnie myśli. Niechętnie rozmawiam z ludźmi czy wychodzę z domu.
Jestem w związku i bardzo kocham mojego partnera, ale ostatnio wyrażanie moich uczuć czy emocji zaczęło sprawiać mi problem. W rozmowie z moim partnerem nie potrafię wykrzesać choćby jednego miłego słowa do niego, nie mówiąc już o zapewnieniu miłości. Potem czuję się okropnie, gdyż wiem, że go ranię, a bardzo tego nie chcę. Obiecuję sobie, że go przeproszę, pokażę mu, co dla mnie znaczy, jednak nie potrafię tego zrobić. Każdego dnia czuję się przytłoczona rzeczami, których ludzie ode mnie oczekują. Chodzę z zapuchniętymi od płaczu w nocy oczami, ale moja wewnętrzna blokada nie pozwala mi nikomu się z tego zwierzyć.
Kilka miesięcy temu, nadużywałam leków, ale wyszłam z tego. Czuję się bezradna, słaba i nic nie warta. Mam wrażenie, że to samo myślą o mnie inni. Często też chce mi się płakać nagle, w miejscach publicznych. Nie potrafię spojrzeć mojemu rozmówcy w oczy.