Czy ja się do niczego nie nadaję?
Witam, piszę, ponieważ nie wiem co się ze mną dzieje. Zacznę od początku. Mam 36 lat i związałam się z mężczyzna po 50., jest mi z nim wspaniale, ale ja obawiam się, żeby znajomi nie kpili ze mnie, że znalazłam sobie starszego faceta, bo nie umiałam znaleźć sobie innego (a tak nie jest, jest on wspaniałym człowiekiem). Miałam parę związków nieudanych i dopiero przy nim znalazłam miłość i szacunek, nikt ze znajomych nie wie, że się związaliśmy, ja się wstydzę chyba, już sama nie wiem jak to nazwać. Druga rzecz to mam paniczny lęk przed podjęciem nowej pracy, zmieniłam miejsce zamieszkania żeby łatwiej mi było coś znaleźć i na tym stanęło, nie umiem sobie poradzić żeby iść i zacząć czegoś szukać, obawiam się, że nie podołam niczemu. Jako dziecko nigdy nie byłam motywowana, wręcz zawsze byłam głupia i do niczego się nie nadawałam - może tak faktycznie jest? Jestem tchórzem, pomóżcie mi - jak z tego wybrnąć? Pozdrawiam, Ewelina