Czy mam depresję poporodową?
Mam 23 lata. 3 miesiące temu urodziłam synka. Poród trwał 20 godzin, jednak z braku postępu zakończył się cięciem cesarskim. Mówi się, że gdy tylko zobaczy się dziecko zapomina się o cierpieniu, ale ja nie mogę - ciągle przypominam sobie tamtą chwilę i płaczę.
Kocham synka z całych sił, ale mam poczucie, że jestem złą matką, że sobie nie radzę. Gdy płacze, a ja nie umiem go uspokoić, potrafię się na niego strasznie zezłościć, nakrzyczeć - a przecież to maleńkie stworzonko nie jest niczemu winne. Zawsze potem mam straszne wyrzuty sumienia i czuję się jeszcze gorzej. Tulę wtedy synka z całych sił, płaczę i przepraszam, że tak na niego nakrzyczałam.
Nie radzę sobie sama ze sobą, nie potrafie powstrzymać emocji. Złoszczę się na domowników z byle powodu, atakuję męża, jestem wręcz agresywna, nie potrafię z nim rozmawiać, mam wrażenie, że mnie nie rozumie, że nie ma pojęcia co przechodzę. Nie wiem co się ze mną dzieję, a pytanie męża: "kochanie, co się stało?"po prostu mnie dobija i strasznie denerwuje, bo tak naprawdę nie potrafię mu odpowiedzieć co się stało.
Jest mi ciągle smutno i źle. Na co dzień jestem sama z synkiem, cały dzień nikogo nie ma, a mąż jest z nami tylko w weekendy - jestem już wyczerpana. Czuję, że nie mam w nim oparcia, że oddaliliśmy się od siebie i jest mi z tym bardzo źle. Unikam bliskości, straciłam całkiem ochotę na seks. Mam do niego straszny żal, że zostawił mnie z tym wszystkim samą, a jednocześnie wiem, że przecież musi pracować.
Jestem już strasznie zmęczona. Proszę o pomoc, nie wiem do kogo się zwrócić :(. Czy są jakieś leki bez recepty, które mogłyby mi pomóc? Trudno będzie mi udać się do lekarza, gdyż nie mam z kim zostawić synka.