Czy mogę być spokojna, że ten test jest w 100 procentach wiarygodny?
To już chyba paranoja. W styczniu przestałam brać tabletki antykoncepcyjne, które brałam dość długi czas (4 lata z przerwami). W lutym mniej więcej w okresie owulacji uprawiałam petting z chłopakiem. Sperma nie dotknęła moich dróg rodnych, jednak moje główne obawy są o preejakulat, ponieważ nie jestem do końca pewna czy nie został on wprowadzony za pomocą dłoni do wnętrza pochwy. Od tego czasu 2 razy miesiączkowałam w terminie. Okres był bardzo obfity ze skrzepami. Pod koniec marca zauważyłam u siebie ogromny ból sutków, po naciśnięciu wydobyła się mleczna wydzielina. Moje obawy odnośnie ciąży były tak ogromne, że wykonałam test który wyszedł negatywny. Jestem teraz przed kolejną miesiączką, jednak nadal się ona nie pojawiła. Wydzielina z sutków nadal występuje. Mój stres dotyczący niechcianej ciązy jest tak ogromny, ze nie jestem w stanie normalnie funcjonować. Test wykonałam po 7,5 tygodnia od zdarzenia. Czy jest on w 100% wiarygodny biorąc pod uwagę fakt, że miałam 2 normalne okresy?
