Czy mogę jeszcze coś zrobić, by uratować taką relację?

Witam, Poznałem pod koniec lutego dziewczynę na portalu, wydawała się idealna dla mnie nawet aż za bardzo, bo byliśmy i jesteśmy do siebie podobni pod prawie każdym względem. Wiadomo od razu parą nie byliśmy, jeszcze też wirus spowolnił związek itd., był kwiecień ona bez pracy i nie zdała po raz 4 na prawo jazdy. Związek taki nieoficjalny właśnie się rozpoczął po tym jak opowiedziała mi że miała ciężkie dzieciństwo pod każdym względem czy to rodzina która zrobiła z nią czarną owce, czy sprawy szkolne, również pierwszy chłopak który ją zlał po pewnym czasie. Po tym ostatnim z ciepłej dziewczyny zmieniła się na taką chłodną i obojętną. Wtedy napisałem do niej wiersz prosto z serca, który tak naprawdę rozpoczął wszystko. No dobra dalej, cały czas spędzaliśmy czas przy pisaniu sms-ów bo taką formę obraliśmy związek nieoficjalny tkwił, minął czerwiec w końcu do niej pojechałem po nocce w pracy, spędziłem z nią najlepszy dzień, wtedy weszliśmy w związek i spędziliśmy czas jak para. Dni mijały, ona dalej bez pracy, mimo wielu prób szukania itd., zagłębiała się wczoraj w to większe dołki wręcz depresyjne, którą już kiedyś miała, ale niby z niej wyszła bo było lepiej. Związek tkwił mimo tego, co dwa tygodnie się widzieliśmy, codziennie pisaliśmy dość długo przez sms-y. Wiadomo przychodziły takie dni że pisała że jest we wszystkim najgorsza, że jest brzydka, gruba, że nie nadaję się do niczego co oczywiście jest nieprawdą, ja ją wspierałem zawsze i byłem z nią w tym żeby wiedziała że ma zawsze mnie, czasem bardziej żyłem jej życiem niż swoim a przynajmniej tak to powoli wyglądało. Wiadomo zawsze się mną interesowała jak w pracy, dzień jak minął itd., Też przez ten czas nie powiedziała rodzicom że jest w kimś w związku pod pretekstem że boi się ich reakcji i zawsze to ja pierwszy okazywałem uczucie, ciepłe słowo itd., dobrze rozumiałem że się musi przyzwyczaić do czegoś nowego, że ktoś ją rozumie i chcę wysłuchać co ma do powiedzenia mimo że ja niektóre rzeczy słyszałem (po 10 jak nie więcej razy) ale wytrzymywałem i wspierałem, że nie irytowała mnie jak wszystkich. Spotkania były, spędzenie czasu razem było, uczucie rosło do tego stopnia że były plany razem wspólnego życia, aż przyszedł początek sierpnia, dołek na maksa, to co pisałem wcześniej że uważała się na najgorszą itd. w przerosło z siłą dużo większą niż zwykle, do tego stanu że zaczyna mieć wszystko (włącznie ze mną) w czterech literach. Nie było już Dobranoc i ciepłych słówek na koniec pisania pod pretekstem że się nie wyspała i musi iść wcześnie spać, nie było rozmów, na odpisanie czekałem po parę godzin, nigdy tak nie było. Aż w końcu stwierdziła że nagle za szybko weszła w związek, że ją nie pociągam, że ją za bardzo wyidealizowałem, żebym się o nią nie martwił chodź nigdy tak nie mówiła że tak jest a zawsze była szczera ze mną ze wszystkim. Nie zerwała ze mną a dała takie domysły tego. Próbowałem się z nią przez tydzień skontaktować, bez efektu. Cały czas mam nadzieję że wytłumaczy swoje odejście lub że po prostu przeprosi i że będzie jak dawniej. Są dni że po prostu tęsknie za nią a są takie że widzę tą relację w ciemnych barwach. Czy depresja mogła się przełożyć na takie coś, czy to może być inny powód takiego nagłego odejścia? Jak sobie poradzić w takiej sytuacji, gdzie cały czas się o tym myśli? Czy warto byłoby coś jeszcze zrobić by uratować tą relację?
MĘŻCZYZNA, 21 LAT ponad rok temu
Redakcja abcZdrowie
98 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Bardzo doceniam wysiłki, jakie włożył Pan w budowanie relacji ze swoją partnerką, to, że przedkładał Pan jej potrzeby nad swoimi, starał się być zawsze oparciem. I domyślam się, jak trudna może być sytuacja, w której wydaje się, że nie otrzymuje Pan wzajemności.

Mimo długiego opisu, bardzo trudno jest ocenić motywy zachowania Pana partnerki na odległość. Przyczyn może być bardzo wiele, mogą być ogromnie złożone.

Proponuję Panu zapoznanie się z teorią przywiązania Johna Bowlby. Wyjaśnia ona bardzo wiele zachowań oraz odczuć, jakie mamy w związkach miłosnych. Mówi o tym, jak pierwsza więź, którą mieliśmy z najważniejszym opiekunem wpłynęła na to, jak dzisiaj postrzegamy świat, innych ludzi i relacje. Wpływa na to, czy na czujemy się w życiu bezpiecznie i czy potrafimy wchodzić w bliskie relacje. Osoby, które nauczyły się pozabezpiecznych stylów przywiązania przeżywają silny lęk, kiedy relacja rozwija się ku coraz większej bliskości, zależności. Mogą wówczas zamrażać własne uczucia, odsuwać się od partnera z obawy przed zranieniem. Paradoksalnie, z lęku przed odrzuceniem odrzucają pierwsze.

Oczywiście to tylko jedna z wielu możliwych teorii. Generalnie zachęcałabym Pana do takiej postawy, w której będzie Pan pamiętał, że do każdego związku, w jakim Pan w życiu będzie, wniesie Pan samego siebie. I to na siebie ma Pan największy wpływ, może Pan siebie zmieniać i kształtować tak, by być coraz bardziej dojrzałym i spełnionym człowiekiem. Proponuję zainteresować się pojęciami, jak opisane wyżej style przywiązania, języki miłości, etapy miłości, może zastanowić się nad tym, czego sam oczekiwałbym od związku, od drugiej osoby? Pracując nad sobą, nad swoim rozwojem będzie Pan miał coraz większą jasność, jak zachować się w konkretnych sytuacjach w relacji z najbliższą osobą.

Pozdrawiam i życzę wielu dobrych relacji z ludźmi.



Zapraszam też do lektury artykułów na naszej platformie:

https://portal.abczdrowie.pl/niepotrzebna-milosc-czy-mozna-nie-odczuwac-potrzeby-kochania

https://portal.abczdrowie.pl/etapy-milosci-w-zwiazku

Przypominamy, że udzielane informacje stanowią jedynie informację poglądową. W celu uzyskania diagnozy oraz zaplanowania leczenia, prosimy o zasięgnięcie osobistej porady lekarskiej.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty