Czy mój mąż może mieć depresję?
Witam. Jeszcze trzy tygodnie temu napisałabym, że jestem szczęśliwą żoną i dumną mamą. Teraz już tylko dumną mamą. Jesteśmy z mężem 9 lat po ślubie, różnie bywało, jak w życiu. Zawsze jednak czułam, że jesteśmy w stanie przetrwać wszystko, bo najważniejsze, że się kochamy, lubimy, przyjaźnimy... Dwa tygodnie temu kilka słów i upadłam na kolana. "Nie kocham Cię, wszystko się we mnie wypaliło. Nie ma nic, rozumiesz? Jesteśmy wystarczająco dorośli, żeby widzieć gówno w życiu". Od dwóch tygodni żyję nastrojami męża, początkowo na lekach, teraz już zasypiam sama, ale myślę... Od listopada się psuło, mąż uciekał w komputer, nie wychodził z domu, nie chodził z dziećmi na spacery. Apatia. Kładł się na kanapie, był nieobecny. Miałam wrażenie, że mu z dziećmi przeszkadzamy. Że irytuje go nasza obecność. Obwiniałam tym stanem pracę i stresy. Od marca zauważyłam, że schudł, nie jada śniadań i właściwie cały dzień może być bez jedzenia. Ewentualnie piwo. Zaczął znowu palić. Na moje pytania co? jak? dlaczego? jedyną odpowiedzią było i jest - nie wiem. Wpatruje się w jeden punkt w ścianie, nie uśmiecha się, dziećmi nie zajmuje się zupełnie, chyba, że go o to poproszę. Jednocześnie twierdzi, że jestem wspaniałą żoną i matką. Raz mówi, że powinien mi dawać szczęście, za chwilę, że tylko dzieci są ważne. Sama nie wiem, co myśleć. Jak żyć z "tą" okrutną wiedzą? Będę wdzięczna za pomoc.