Jak sobie poradzić z tym, że mąż zostawił mnie dla innej?

Witam, Mam 28 lat i przez ostatnie 9 lat żyłam w związku z mężczyzną, którego zresztą nadal kocham. Mamy 2 dzieci i na dodatek obecnie jestem w ciąży, rodzę za 9 tygodni, czyli będzie 3 dziecko. Od roku jesteśmy małżeństwem, ale raczej to niewiele zmienia. Miesiąc temu mój mąż poinformował mnie, że nie możemy być dłużej razem, że nie da się niczego naprawić, bo nie ma czego według niego. Że nie da mi już żadnej szansy, bo chce być w końcu szczęśliwy w życiu i raz pomyśleć o sobie, a nie o innych. Uważa on, że lepiej, aby dzieci widziały go szczęśliwego niż nieszczęśliwego w naszym związku. Powiedział, że mnie już nie kocha, że wszystko się wypaliło z jego strony, fizycznie mu nadal się podobam, ale nie o to chodzi według niego. Powiedział mi również, że poznał dziewczynę, która go rozumie, jest jego drugą polową, że ja nigdy tak go nie rozumiałam. Że żałuje, że nie poznał jej 5 lub 10 lat temu, to inaczej by wszystko potoczyło się. Zgłupiał zupełnie na jej punkcie i twierdzi, że jak ona z nim nie będzie to już z żadną kobietą w życiu nie będzie, a do mnie nigdy nie wróci, zarzeka się na wszystko. Warto wspomnieć, że jest ona o 7 lat młodsza ode mnie. Poznał ją kilka dni przed tym, jak mi powiedział o rozstaniu. Spotkali się dopiero 4 lub 5 razy. Śmiem twierdzić, że nawet jej jeszcze dobrze nie poznał, a już tak zgłupiał. Ona wie, że jest żonaty i ma dzieci. Nie przeszkadza jej to. Nie potrafię sobie z całą tą sytuacją poradzić, jestem załamana i zdesperowana. Mieszkamy jeszcze razem i do wakacji musi tak zostać, tak ustaliliśmy, bo mamy za dużo wspólnych rzeczy do podziału. On twierdzi, że chce zostać moim przyjacielem, że zawsze będzie nam pomagał i odwiedzał dzieci, bo są dla niego najważniejsze, ale na tym się kończy. Ciągle trzymam się nadziei, że może do wakacji coś się zmieni, że opamięta się, ale z każdym dniem on coraz bardziej daje mi do wiadomości, że tak nie będzie. Ciągle mówi, że nigdy do mnie nie wróci, nawet jak przestaną się spotykać, a poza tym co codziennie słyszę jak rozmawia z nią przez tel. i jak pisze do niej sms-y. Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić, twierdzi, że to ja wszystko popsułam, że go nigdy nie słuchałam ani nie wspierałam, że nigdy nie byłam po jego stronie. Pewnie część rzeczy to prawda, nieraz się kłóciliśmy, często z mojej winy i ja zaczynałam, ale on nie ułatwia mi tego. Proszę poradźcie mi coś, bo w końcu zwariuję - nie wiem zupełnie co dalej mam zrobić ze swoim życiem. Jestem już na skraju załamania, a jedyne co on mi mówi to to, że muszę być silna. Brakuje mi go. Nigdy nie chciałam takiego życia, mój ojciec odszedł od matki jak byłam malutka - zawsze chciałam lepiej dla swoich dzieci.

KOBIETA, 28 LAT ponad rok temu

Witaj,
Związek, który jest utrzymywany ze względu na dzieci raczej nie ma możliwości przetrwania.
W swoim liście opisałaś dużo przykrości i poniżenia jakiego doznajesz ze strony męża, a mimo to kategorycznie chcesz z nim być. Czy na pewno chciałabyś resztę życia spędzić z kimś co cały czas mówi, że Cię nie kocha i całą winę za porażkę Waszego małżeństwa spycha na Ciebie? Zastanów się, co masz do stracenia jak mąż odejdzie? Z tego co napisałaś, to oprócz awantur i przyglądania się jak on podrywa "dziewczyny" to chyba niewiele...
Wyobraź sobie, że wraz z rozstaniem się z mężem dostajesz drugą szansę na szczęśliwe życie.
Pomyśl jak możesz ją wykorzystać? Poszukaj wsparcia u bliskich sobie osób (przyjaciółek, rodziny) abyś nie czuła się samotna w momencie rozstania. Pamiętaj, że dużo korzystniej będzie jak swoją energię spożytkujesz na planowanie przyszłości, niż na rozpamiętywanie przeszłości.
Serdecznie pozdrawiam,
Magdalena Boniuk

0

Witam,

nie ma sytuacji bez wyjścia, na tym etapie wskazane jest dla Pani wsparcie psychologiczne, psychoterapia, czasem jest możliwość przyjazdu psychologa do domu, taka forma pomocy byłaby dla Pani potrzebna.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty