On mnie zostawił... Potrzebuję pomocy...

Ostatnio zostawił mnie facet. 3 tygodnie temu zaręczyliśmy się, wszystko było super, a po 2 tygodniach mnie zostawił. Zaczęła pisać do niego jego była, on twierdził, że nie odpisuje jej i nie chce mieć z nią nic wspólnego, a ja się bałam, że jest inaczej i ciągle robiłam mu wyrzuty z tego powodu. Byłam zazdrosna, chciałam mieć go tylko na wyłączność, czego żałuję bardzo. Zawsze musiał mi powtarzać po wiele razy coś, żebym w końcu zrozumiała. W końcu napisał mi SMS-a, że nie wraca do domu, że śpi u siebie i że już ma tego dość, i że to koniec. Załamałam się tym faktem, bo bardzo go kocham. To wszystko zmieniło mnie bardzo i wiem, że teraz mogłoby być całkiem inaczej między nami, gdyby dał mi szansę. Rozmawialiśmy z jego rodzicami wszyscy. Powiedział, że chce czasu, żeby to wszystko przemyśleć, ale za każdym razem, jak ja napisałam do niego, czy wróci, to on pisze, że już nie i że mam się z tym pogodzić. Napisałam list do niego, bo nawet nie mamy okazji się spotkać, bo jak mówił, że sie spotkamy, to w terminie spotkania pisał, że coś mu wypadło i nie ma czasu, po prostu zbywał mnie. Po przeczytaniu tego listu, w którym napisałam, żebyśmy zaczęli wszystko od nowa, że może warto dać mi szansę, odpisał, że nie i że wie, że to trudne, ale mam zapomnieć o nim, i że nie będziemy już razem, i że nikt i nic tego nie zmieni. A ja tak bardzo bym chciała, żeby wrócił. Staram się do niego nie pisać, żeby poukładał sobie wszystko i może zatęsknił, ale czy to ma sens, czy faktycznie może jeszcze wróci? Skoro się ze mną zaręczył, to chyba aż tak szybko nie przestał mnie kochać i coś tam mu może zależy. Bardzo proszę o odpowiedź, co mam robić, bo naprawdę nie radzę sobie z tym, i bardzo chcę, żeby wrócił do mnie.

KOBIETA ponad rok temu

Witam!

Obawiam się, że nie mogę udzielić odpowiedzi, której Pani oczekuje, ponieważ nie znam ani Pani, ani Pani narzeczonego, a jedyne informacje, jakie posiadam na temat problemu, czerpię z krótkiego listu.

Przyczyn, dla których Pani narzeczony podjął decyzję o rozstaniu może być bardzo wiele. Jeśli były narzeczony unika z Panią spotkań, może warto dać mu czas. Napisanie listu też jest moim zdaniem dobrym pomysłem, jednak pisząc taki list, sugerowałabym, aby dobrze przemyślała Pani jego treść. Warto jest pisać o swoich emocjach, uczuciach, pamietając jednocześnie o tym, że ocenianie lub krytykowanie drugiej osoby jest krokiem w tył. Wzór takiego listu znajdzie Pani pod tym linkiem.

Sugerowałabym, aby w miarę możliwości postarała się Pani skoncentrować na aktywności, z której czerpie Pani przyjemność, na rozwijaniu swojego hobby, uprawianiu sportu, pracy zawodowej. Czas leczy rany i pomaga nabrać dystansu do problemu. Być może dobrym pomysłem byłby urlop, wyjazd z przyjaciółkami?

Nie wiem, czy Pani narzeczony wróci do Pani, czy Państwa drogi zupełnie się rozejdą. Jednak bez względu na ostateczne rozwiązanie sprawy, ważne jest, aby nie zadręczała się Pani szukaniem w sobie winy. Nauka wyniesiona z każdego związku jest bardzo cenna, gdyż pomaga nam wchodzić w bardziej dojrzałe relacje w przyszłości. Jednak ważne jest, aby ta nauka służyła konstruktywnej zmianie, a nie przekształciła się w obsesję. Nigdy bowiem nie jest tak, że winę za rozpad związku ponosi wyłącznie jedna osoba. Warto o tym pamiętać.

Jeśli w najbliższym okresie trudno będzie Pani funkcjonować lub pojawią się nowe okoliczności, z którymi nie będzie Pani potrafiła sobie poradzić, sugerowałabym, aby poszukała Pani wsparcia u psychoterapeuty. Pomoc ze strony specjalisty pomoże Pani przejść przez okres żałoby oraz zmniejszy rany powstałe po rozstaniu.

Pozdrawiam Panią serdecznie i życzę dużo siły.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy potrzebuję pomocy?

Mam 16 lat, 162 cm wzrostu i ważę 40 kg. Mam jadłowstręt, ale nie mam z kim o tym porozmawiać. Ciągle jestem blada i boli mnie brzuch. Najchętniej nie wstawałabym z łóżka. Boję się, że popadnę w anoreksję. Uważam, że moje nogi mogłyby być zgrabniejsze... Nie chcę się odchudzać, ale często się głodzę. Dużo czytałam o tej chorobie i nie wiem, czy nie popadam w jakąś paranoję. Czy to możliwe, że mam anoreksję? Jeśli tak, to co mam robić, gdzie szukać pomocy? Tracę kontrolę nad swoim ciałem...

KOBIETA, 15 LAT ponad rok temu

Witam!

Rozpoznanie anoreksji jest wysoce prawdopodobne!!!! Przy tak niskiej masie ciała rozważa się często leczenie szpitalne. Twoje BMI to 15,2.  Wartości poniżej 17,5 są jednym z kryteriów rozpoznania anoreksji. Piszesz, że utrata wagi została spowodowana celowym ograniczaniem przyjmowania posiłków, postrzegasz swoją figurę jako nieprawidłową - to kolejne kryteria.

Ponadto ton Twojej wypowiedzi, obniżony nastrój, zmniejszona aktywność, gorsze samopoczucie w godzinach porannych z niechęcią do wstawania z łóżka może wskazywać na zespół depresyjny, który często jest powikłaniem anoreksji. Lekarz psychiatra może przepisać Ci leki przeciwdepresyjne, które dodatkowo wpływają korzystnie na sen i apetyt. Podstawową metodą leczenia anoreksji jest psychoterapia. Pacjentkom poniżej 18 roku życia zaleca się psychoterapię rodzinną.

W tej sytuacji powinnaś udać się razem z Mamą do lekarza internisty w celu wykonania odpowiednich badań. Internista może Cię też skierować do endokrynologa i innych specjalistów. Ponadto konieczna jest konsultacja lekarza psychiatry, najlepiej w ramach poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży. Do psychiatry nie jest potrzebne skierowanie.

Proszę, abyś jak najszybciej porozmawiała na ten temat z rodzicami.

Z pozdrowieniami i życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Czy potrzebuję pomocy fachowca?

Mam 31 lat i jestem kobietą. Po ślubie jestem 11 lat. Mąż od dawna mnie oszukiwał, nawet z bardzo błahych powodów. Wiele razy mu mówiłam, żeby przestał kłamać. On potrafił kłamać mi prosto w oczy i tłumaczył, że kłamstwem chciał uniknąć awatur i że kłamał, by mnie nie ranić. Doszło do tego, że podejrzewam go o zdradę, chociaż on twierdzi, że nie mógłby mi tego zrobić, a pisał SMS-y niby jeden do koleżanki z pracy, by mi zrobić na złość, bo był zazdrosny o moich kolegów, ale on ukrył tego SMS-a, a dowiedziałam się przypadkiem. Przez 3 lata twierdził, że ona napisała do niego, bo ją poprosił. Teraz mówi, że ona mu odpisała, bo on jej napisał. Wcześniej wypierał się, że w ogóle z nią gadał. Gdy już nie mogłam znieść tych kłamstw i chciałam odejść, on zaczął mnie szatażować, że się zabije. Nie jadłam, nie spałam. Dodam, że mamy dwoje dzieci, ktore patrzyły na to wszystko, i płakały budzone po nocach. On im mówił, że mama im znajdzie lepszego tatusia, bo on nic nie jest wart. Teraz mówi, że rozumie, co źle zrobił i że tak już nie postąpi, i żałuje wszystkiego. Ja już nie potrafię wierzyć i nie wiem, co mam zrobić. Kłamstwa, szantaże to wszystko było nie raz i nie wiem, czy potrafię sobie z tym poradzić. Proszę o opinię.

KOBIETA, 31 LAT ponad rok temu

Witam!

Przykro mi, że Pani i Pani rodzina znajdujecie się obecnie w trudnej sytuacji. Myślę, że najlepszym jej rozwiązaniem byłaby terapia małżeńska. W trakcie takiej terapii mielibyście Państwo szansę na wyjaśnienie problemu oraz wypracowanie konstruktywnych metod poradzenia sobie z nim. Terapia małżeńska pomaga także w nauczeniu się właściwych sposobów komunikacji, dzięki którym małżonkowie prowadzą rozmowę, nie raniąc się nawzajem i unikając tym samym niepotrzebnych kłótni w przyszłości.

Jeśli mąż twierdzi, że zrozumiał swój błąd, istnieje duża szansa na to, że zgodzi się współuczestniczyć w terapii. Szczerze polecam Państwu takie rozwiązanie, szczególnie ze względu na to, że w sprawę uwikłane są dzieci, dla których tego typu sytuacje są wyjątkowo trudne i pozostawiają zwykle niezabliźnione rany na całe życie. Dlatego, im szybciej rozpoczniecie Państwo pracę nad rozwiązaniem problemu, tym mniej ucierpi na tym cała Państwa rodzina.

Od siebie mogę dodać na pocieszenie, że z problemem zdrady borykało się wiele par. Te małżeństwa, które włożyły wysiłek w walkę o swój związek, w zdecydowanej większości wyszły z niej zwycięsko, a trudne doświadczenia sprawiły, że związek stał się bardziej dojrzały, stabilny i oparty na wzajemnym zaufaniu. Jednak taki efekt wymaga bardzo dużego wkładu pracy przez cały czas trwania związku. Ja uważam, że o małżeństwo zawsze warto walczyć, szczególnie jeśli w sprawę uwikłane są dzieci. Dlatego jeszcze raz szczerze zachęcam do skorzystania ze specjalistycznej pomocy.

Pozdrawiam.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty