Czy mąż ma depresję?
Zwracam się do Państwa o pomoc, ponieważ od dwóch tygodni moje życie diametralnie się zmieniło. Biję się z myślami i nie wiem, co robić. Potrzebuję rady specjalisty. Mam 30 lat. Od 6 lat jestem w związku małżeńskim. Jesteśmy z mężem razem od 9 i pół roku. Nasz związek był bardzo udany, zbudowaliśmy go na kanwie podobnego systemu wartości, zaufania i szacunku. Dla mnie najważniejsza jest miłość i rodzina, na tym skupiałam swoje zachowanie. Mąż jest człowiekiem skomplikowanym, zamkniętym w sobie, w pewien sposób trudnym i bardzo wrażliwym. Ma tak zwany sztywny kręgosłup moralny. Przez wszystkie lata skupialiśmy się głównie na sobie, nie szukaliśmy często towarzystwa innych, szliśmy przez życie razem. Zawsze mówiliśmy, że ludzie nie są w stanie popsuć tego, co nas łączy, jeśli wszystko runie, to tylko i wyłącznie z naszej winy.
Dwa lata temu wyjechaliśmy za granicę i tu układamy życie. Nie jest to łatwe, ale dajemy radę. Ja nie pracowałam, uczyłam się języka po to, żeby pracować w swoim zawodzie. Mąż pracuje od początku. Od jakiegoś czasu zaczęliśmy się oddalać od siebie, coraz mniej rozmawialiśmy, dopadła nas monotonia i zwykła nuda. Od jakiegoś czasu zauważyłam nasilenie picia alkoholu u męża. Widziałam, że zabija jakieś problemy, kłopoty. Próbowałam z nim rozmawiać, ale nie dochodziliśmy do żadnych wniosków. Pewnego dnia, kiedy zaczął pić po raz kolejny, spakowałam się i pojechałam do koleżanki. Powiedziałam mu, że jadę tu i tu i że jak będzie miał ochotę porozmawiać, to wie, gdzie mnie szukać. Zrobiłam coś takiego pierwszy raz w życiu, chciałam zwrócić uwagę na problem i sprawdzić, jak się zachowa. To był piątek. W niedzielę mąż po mnie przyjechał. Zaczęliśmy rozmawiać, a on powiedział, że myślał ostatnio o innej kobiecie. Powiedział, że nie wie, co do niej czuje, po prostu myśli o niej i to nie daje mu spokoju. Wie, że to złe i stąd ostatnie zachowania. Zapewnił, że jej nie kocha, że kocha mnie, ale niepokoi go jego stan.
Rozmawialiśmy dużo na ten temat. Ja zauważyłam, że to nie jest tylko taki problem. Mąż mówi, że nie wie, co robić, że chciałby pobyć trochę sam, z dala od innych ludzi, że nic go nie cieszy. Na moje pytanie, czy chce się ze mną rozstać, ale być może odpowiedzialność go przed tym powstrzymuje, odpowiedział, że nie chce, że przeczekamy, poukładamy wszystko. Powiedział też, że teraz jest w takim stanie psychicznym, że nie wie, czego chce, ale wie, że jeśli pod wpływem emocji czy dla świętego spokoju powie, że chce być sam, rozstać się ze mną, będzie tego żałował do końca życia. Powiedział też, że od jakiegoś czasu zmienia się w nim forma miłości do mnie, że nie jest ona taka, jaka była na początku, jest w innej formie.
Nie wiem, co robić. Staram się żyć normalnie, nie być zbyt nachalną, być przy nim. Wiem, że potrzebuje mojej pomocy, ale nie wiem, jak jej udzielić. Dręczę się, czy mąż mnie kocha, czy nie. Czy to dobrze, że powiedział mi o swoich myślach, czy raczej jest to oznaka tego, że chce się rozstać? Mnóstwo pytań, żadnej odpowiedzi. Zaczęłam podejrzewać, że mąż ma depresję i stąd ten stan, niepewność. Powinnam jeszcze napisać, że wiem, że mąż potrzebuje odrobiny wolności, czasu, którego nie będzie spędzał ze mną. W pewnym sensie go osaczyłam, cały czas spędzaliśmy razem. Chciałby mieć swój czas i swoje zainteresowania. Czy to także mogło wpłynąć na sytuację? Czy powinniśmy spróbować żyć trochę inaczej? Co mam robić? Proszę o poradę.