Czy moje dolegliwości wskazują na obecność depresji?
Witajcie! Od jakiegoś czasu mam notoryczne problemy, to jest dość długi czas, lecz dopiero od mojego ślubu zauważyłem, że to wszystko się nasila - problemy w pracy, w domu - jednym słowem: w całym moim życiu! Przez przypadek znalazłem artykuł jakiś o depresji, poczytałem więcej na ten temat i niestety moje zachowanie, samopoczucie, a ostatnio nawet zdrowie fizyczne i psychiczne, wszystko to pasuje do większości objawów depresji: brak mi siły do życia, nie mam na nic weny, ciężko mi się rano wstaje, jestem ciągle spięty, nerwowy, czasami nadużywam alkoholu :(. Skończyłem właśnie 25 lat, od 2-3 lat mam takie problemy - wszystko, jak wiecie z doświadczenia, przekłada się na moją żonę i córeczkę, a są to 2 najdroższe mi na świecie osoby, których nigdy nie chciał bym stracić, lecz jeżeli nie wyzdrowieję tak się to pewnie skończy. Powiedziałem dziś żonie w smsie, że chyba mam depresję, napisała, że muszę z tym coś zrobić - nie stać mnie chyba na psychiatrę, psychologa - czy są jakieś tabletki? Co mam zrobić? Brak mi już sił. Nawet teraz, kiedy to piszę czuję się jak ostatnia sierota, nieudacznik, łzy stoją w oczach i tak co dzień - brak mi rozmów, brak mi radości z życia, brak mi nawet słońca! W gestii wyjaśnienia: moja żona ze mną rozmawia, lecz ja odnoszę wrażenie, że jest to płytka rozmowa, czuję, że tak naprawdę mnie nie rozumie, wyczuwam w jej głosie każdą jedną zmianę nastroju, wahanie itp. Powiedzcie, czy ja sobie wmawiam to, że jestem chory, czy tak naprawdę jest? Czy może tylko sam siebie próbuję usprawiedliwić jakoś? W głowie mam taki mętlik, że już nawet na takie pytanie nie potrafię sobie odpowiedzieć sam, wokół mnie jest tylu bliskich, a ja jestem taki samotny… Proszę, pomóżcie mi…