Czy możliwe, że psycholog mnie okłamuje?

Witam, mam 21 lat nazywam się Andrzej. Jakiś czas temu wybrałem się do psychologa, pani stwierdziła u mnie dystymie, dda i jakąś nerwicę. Niedługo zacznę psychoterapię, jednak wciąż nie wiem czy nie lepsza byłaby hipnoza albo regresing. Ostatnio dowiedziałem się - a raczej uświadomiłem sobie - że mój ojciec mnie molestował gdy bylem małym chłopcem. Nie mówie tu o dosłownej penetracji seksualnej, lecz kto wie? Właśnie dlatego chcę się wybrać na seans hipnotyczny. Chciałem dowiedzieć się czy hipnoza możne być niebezpieczna? Czy istnieją jakieś przeciwwskazania do odbycia seansu dla osób z problemami emocjonalnymi? Czy można już przy pierwszej wizycie wprowadzić pacjenta w najgłębszą fazę hipnozy, umożliwiającą wyłowienie informacji z podświadomości? Czy może potrzeba na to 2012 wizyt kontrolno-przygotowujących, każda po 100 zł? A możne właśnie regresing byłby lepszy? Drugie moje pytanie dotyczy kłamstw i kłamstewek. Odkąd pamiętam uważałem się za głąba i mam ku temu solidne podstawy. Codziennie zdarza mi się walnąć kilka, kilkanaście gaf. W rozmowie, podczas logiki pracy, logiki codziennego działania, czekanie na autobus po złej stronie ulicy „o kurcze, 30 minut w plecy - debil”. Weźmy mycie podłogi. Każdy myłby od okna do drzwi, ja zabrałbym się za to zapewne na odwrót. Każdą pracę wykonuje 2-3 razy wolniej od innych, ekstremalnie wolno myślę. Widzę jak ludzie traktują mnie jak kretyna, niby zgrabnie potrafią to zatuszować, ale ja to naprawdę widzę, więc nie wierzę, że jest to "błędna interpretacja" czy jakoś tak (chodzi mi o jeden z objawów fobii społecznej). Moja psycholożka zrobiła mi ostatnio test na inteligencję - "panie Andrzeju 54/60, 125 iq, tylko 20% ludzi na świecie możne się pochwalić takim wynikiem". Problem w tym, że ten test był po prostu banalny. Czułem się jak przedszkolak mający przed sobą mela klocki o rożnym kształcie oraz jeden większy klocek z wyciętymi otworami. Kiedy powiedziałem to pani doktor, odpowiedziała ze ten test mierzy inteligencję wrodzoną, a nie nabytą. Brzmi to niedorzecznie. Łatwy test mierzy iq wrodzone, ten trudniejszy iq nabyte? Robiłem wiele testów, nie różniły się od tego sposobem rozumowania. Czy jest możliwe, że ona kłamie dla mojego dobra? Żebym uwierzył w siebie? Zabawne, że pytam o to psychologa, ale proszę o szczerą odpowiedź. Ja i tak będę wierzył w siebie, że coś osiągnę w życiu, nawet jeśli mam iq 80. 2 miesiące temu wznowiłem treningi, chcę w sporcie coś osiągnąć, mam szanse:) W lutym natomiast chcę zacząć w końcu studiować, psychologię ogólna lub kliniczną, jeszcze nie wiem co wybiorę. I kurcze, boli mnie to, jak na mnie patrzą na treningach, czuję się tam strasznie, ale marzenia są ważniejsze, a moje kompetencje społeczne jeszcze wzrosną. I wtedy zobaczymy.
MĘŻCZYZNA, 21 LAT ponad rok temu

Witam,

Przede wszystkim nie spotkałam psychologa, który kłamałby dla "dobra " pacjenta. Proszę pamiętać, iż podstawą każdej udanej relacji terapeutycznej jest zaufanie. Ponadto celem pracy z psychologiem jest obnażenie stosowanych dotychczas  mechanizmów manipulacji i kłamstwa. Myślę, że powinieneś porozmawiać z psychologiem o swoich podejrzeniach i wątpliwościach, co zapewne poprawi wartość Waszej pracy.
Natomiast co do kwestii hipnozy, to moim subiektywnym zapewne zdaniem, nie ma w Polsce dobrego specjalisty, który pracowałby tą metodą, dlatego odradzałabym ją w naszych polskich realiach. Właściwszą techniką pracy wydawałby się regres, proszę jednak zapytać swojego psychologa o godnego polecenia specjalistę z tego zakresu.

Powodzenia i pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty